Donald Trump jest piątą osobą w historii Stanów Zjednoczonych, która wygra wybory prezydenckie dzięki głosom elektorskim, ale uzyskując de facto mniej głosów od wyborców indywidualnych. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w 2000 r., gdy o fotel prezydencki ubiegali się George W. Bush i Al Gore. Pierwsze trzy przypadki dotyczą wyborów w XIX w.
Tegoroczna kampania wyborcza mocno podzieliła naród amerykański. Część wyborców nie może się pogodzić z tym, że ich kandydatka przegrała mimo ogromnej popularności w sondażach oraz większej liczby głosów od wyborców indywidualnych.