Zagadnieniem, które każdy publiczny zamawiający musi rozważyć w ramach przygotowywania postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, jest odpowiednie uregulowanie kwestii związanych z ochroną praw autorskich. Kwestia ta może pojawić się bowiem praktycznie na każdym etapie – od przeprowadzenia tzw. rozeznania rynku lub dialogu technicznego przez przygotowanie opisu przedmiotu zamówienia i SIWZ po sformułowanie istotnych warunków umowy.
Rozeznanie rynku i dialog techniczny
Pierwszym etapem, na którym może pojawić się chęć uregulowania kwestii prawnoautorskich, jest zbieranie informacji o rynku wykonawców w celu zarówno oszacowania wartości zamówienia, jak i przygotowania określonych elementów specyfikacji (opis przedmiotu zamówienia lub warunki umowy). Zbieranie takich informacji może przybrać postać tzw. nieformalnego rozeznania rynku lub formalnego dialogu technicznego. Obie procedury są elementem przygotowania postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, swoistą „przedprocedurą", w toku której zamawiający otrzymuje od wykonawców różne materiały do wykorzystania w toku przygotowania docelowego postępowania.
Tu pojawia się pytanie, czy zamawiający powinien uzyskać uprawnienia prawnoautorskie do tych materiałów, wśród których mogą się znajdować proponowane przez wykonawców rozwiązania, a także uwagi do propozycji zapisów specyfikacji lub postanowień umowy, jaka ma być zawarta w planowanym postępowaniu. Moim zdaniem odpowiedź na takie pytanie jest negatywna. Zamawiający prowadzi dialog techniczny nie w celu wykorzystania materiałów uzyskanych od wykonawców z zachowaniem ich treści i formy, lecz w celu wykorzystania informacji w nich zawartych do właściwego przygotowania postępowania (opisania przedmiotu zamówienia, przygotowania SIWZ lub określenia warunków umowy). Same zaś informacje ochronie prawnoautorskiej nie podlegają.
Nie jest zatem konieczne – ani rekomendowane – aby umieszczać w regulaminach dialogu technicznego zapisy regulujące kwestie prawnoautorskie lub żądać od wykonawców złożenia oświadczeń o „wyrażeniu zgody na wykorzystanie ich utworów na potrzeby przygotowania dokumentacji przetargowej".
Z jednej strony takie zapisy można ocenić jako przykład postawy ostrożnościowej zamawiającego, mającej na celu zarządzanie potencjalnymi ryzykami roszczeń wykonawców opartych na ochronie prawnoautorskiej, z drugiej jednak strony taki zapis rodzi wręcz ryzyka prawnoautorskie dla zamawiającego. Lakoniczny zapis o „bezwarunkowej zgodzie" to de facto udzielenie licencji prawnoautorskiej, do którego – wobec braku szczegółowych postanowień – stosować się będzie przepisy prawa autorskiego z następującymi konsekwencjami: