W uzasadnieniu wniosku o nadzwyczajne posiedzenie KRS minister pisze krytycznie o wyrokach, o sędziach, którzy nie są apolityczni itd. Czy minister w ogóle może interweniować w sprawie wyroków?
Minister sprawiedliwości jest równocześnie prokuratorem generalnym, a ten może przecież składać środki zaskarżenia przewidziane przepisami prawa. W ten sposób może oddziaływać na orzecznictwo sądów. W mojej ocenie natomiast każdy może krytykować orzeczenia sądów. Nie zgadzam się, że wyrok to tabu i wszelka krytyka jest zakazana. Nie oznacza to jednak, że minister posiada jakiekolwiek instrumenty, by ingerować w sferę orzeczniczą konkretnego sędziego.
Ale czy minister może pisać, że jakiś wyrok mu się podoba albo nie?
Wystąpienie ministra dotyczy ogólnej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości. Nie ma nic wspólnego z jakimś konkretnym rozstrzygnięciem. To odpowiedź na podwójne standardy, nierówne traktowanie stron postępowania. Przypominam, że nadrzędną zasadą praworządności jest zasada równości. Przestrzeganie zasady równego traktowania warunkuje sprawiedliwość. Jednocześnie mamy do czynienia w sądownictwie z postępującą anarchizacją. Wojenka pomiędzy niektórymi sędziami w jakiś sposób dotyka obywateli. Rząd, Sejm, Senat mogą zmienić prawo tak, aby poprawić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Nie mówię tylko o sprawności, ale i innych aspektach funkcjonowania sądów, w tym o zminimalizowaniu wyroków stronniczych, niepewności rozstrzygnięć. Naszym celem, mówię to jako sędzia, jest wydawanie sprawiedliwych orzeczeń. Sensem wymiaru sprawiedliwości jest zapewnienie ładu, pokoju społecznego i sprawiedliwości.
Jak to jest, że od ośmiu lat minister Ziobro proponuje reformę sądownictwa, a w nim samym, w jego funkcjonowaniu, niewiele się zmieniło? A jeśli już, to raczej nie na lepsze. Tymczasem właśnie w trakcie kampanii wyborczej zwraca się do KRS o wsparcie reformy. To przypadek?
Nie jestem tutaj ani rzecznikiem ministra, ani jego obrońcą. Jeśli chodzi o reformy, a właściwie ich niedokończenie, mam na myśli choćby spłaszczenie struktury sądownictwa powszechnego, to nie ukrywajmy, że ich przeprowadzenie zależy od decyzji politycznej. Widać tej zabrakło. A co do kampanii wyborczej, to nie uważam, by był to zły czas na dyskusję o wymiarze sprawiedliwości. W tej sprawie politycy powinni się wypowiadać także, gdy trwa. Przecież w Radzie również mamy polityków – przedstawicieli Sejmu, Senatu. Wyborcy powinni mieć możliwość zapoznania się z diagnozą stawianą przez polityków i propozycjami konkretnych rozwiązań.