Kreml sprowadza robotników z Afryki i Korei Północnej. Ale Rosjanie ich nie chcą

Dwa lata rozpętanej wojny kosztowały Rosję utratę 4,8 mln pracowników. Ponad milion zabrała rosyjska wojna, reszta uciekła za granicę przed poborem i coraz bardziej totalitarnym reżimem. Teraz Kreml próbuje zatkać dziurę w rynku pracy.

Publikacja: 24.01.2024 17:49

W Rosji brakuje pracowników. Kreml szuka ich w Afryce

W Rosji brakuje pracowników. Kreml szuka ich w Afryce

Foto: PAP/EPA

W latach 2022–2023 niedobory rąk do pracy w Rosji gwałtownie wzrosły: ujawniały się nawet w warunkach, w których podaż pracy (liczba osób już pracujących) utrzymuje się na stabilnym poziomie. Wynika tak z badania Nikołaja Aczapkina, naukowca z Instytutu Ekonomii Rosyjskiej Akademii Nauk. Artykuł został opublikowany w biuletynie instytutu – pisze gazeta „Izwiestia”.

– Około 91 proc. rosyjskich firm zgłasza braki kadrowe (w 2023 r. – red.) – powiedział Aleksander Weterkow, dyrektor operacyjny serwisu Podrabotka. Zapotrzebowanie jest szczególnie duże na personel podstawowy, w tym sprzedawców, operatorów i kierowców. Brakuje też pracowników fizycznych, takich jak tokarze, spawacze.

Czytaj więcej

Rosja: tania siła robocza przyjedzie czarterowymi pociągami

Kierowcy, lekarze, informatycy

Wcześniej urzędnicy rosyjskiego ministerstwa energii i banku centralnego przyznawali, że na rynku brakuje specjalistów. A to jest hamulec wzrostu gospodarczego. Nie podano konkretnych liczb.

Minister pracy Anton Kotow przyznał, że braki kadrowe są najbardziej odczuwalne w przemyśle, budownictwie i transporcie. W przemyśle przetwórczym brakuje 600 tys. osób, w budownictwie i mieszkalnictwie oraz usługach komunalnych – kolejnych 260 tys. osób.

– Wpływ niedoborów kadrowych na gospodarkę ma kilka skutków. Przede wszystkim jest to niemożność wytworzenia wymaganej wielkości towarów i usług, co przekłada się na zmniejszenie dynamiki PKB i przyspieszenie inflacji – zauważa Aleksander Safonow, naukowiec zajmujący się rynkiem pracy.

Jego zdaniem, w 2024 r. problem niedoboru rąk do pracy pogłębi się w branżach charakteryzujących się niskimi płacami, trudnymi warunkami i geograficznym oddaleniem miejsc pracy. Jest to przede wszystkim rolnictwo, mieszkalnictwo oraz usługi komunalne i budownictwo. Większe zapotrzebowanie będzie także na wysokiej klasy programistów, inżynierów, technologów, operatorów skomplikowanych urządzeń i robotyków. Nie dodał, że to właśnie ci specjaliści w 2022 r. masowo opuszczali Rosję po rozpętaniu przez Kreml wojny w Ukrainie.

Brakuje też lekarzy, farmaceutów, młodszego personelu medycznego i nauczycieli.

Czytaj więcej

Kto tylko może, ucieka z Rosji przed wojną

Kenijczyk dobry na wszystko

Kreml chce zatkać coraz większą dziurę na rynku pracy, sprowadzając gastarbaiterów. Pod koniec ubiegłego tygodnia okazało się, że Kenia podpisała porozumienie z Niemcami, Serbią, Arabią Saudyjską, Izraelem i Rosją o zatrudnieniu Kenijczyków w tych krajach. Niemcy mają udostępnić Kenijczykom 250 tysięcy miejsc pracy, Izrael – 30 tys., Serbia – 20 tys., 2,5 tys. miejsc pracy czeka w Arabii Saudyjskiej. Rosja chce przyjąć 10 tysięcy Afrykanów.

Wiadomo, że Izrael zapewni Afrykanom wolne miejsca pracy w rolnictwie, Serbia – w budownictwie i sektorze usług, Arabia Saudyjska zapewni wolne miejsca pracy dla wykwalifikowanych pracowników służby zdrowia.

Nie wiadomo, w jakich branżach Kenijczycy będą pracować w Rosji. Rosyjscy eksperci zwracają uwagę na już istniejące problemy z emigrantami zarobkowymi w Rosji. Kraj ma ogromne problemy z migrantami z Azji Centralnej, którzy „nie chcą się asymilować i integrować z rosyjskim społeczeństwem, ale tworzą swoje enklawy”.

Czytaj więcej

Reżimowe bajki dla ludu: Gospodarki Rosji i Białorusi rosną coraz szybciej

Duszenie dla zabawy

Czego dokładnie „podejmują się” rosyjskie władze, można ocenić na podstawie niemal codziennych informacji o tym, że migranci z Azji Centralnej w Rosji kogoś pobili lub zaatakowali. Jak przypominają „Izwiestia”, „niedawno w Moskwie zatrzymano mieszkańca Kirgistanu za próbę uduszenia w sklepie 6-letniej dziewczynki. Zapytany, w jakim celu zaatakował dziewczynkę w obecności jej rodziców i licznych świadków, odpowiedział, że zrobił to dla zabawy”.

– Pojawia się więc logiczne pytanie: po co Rosji potrzebni pracownicy z Afryki? Przyciąganie robotników z Afryki do Rosji jako migrantów zarobkowych stanowi ogromne ryzyko, ponieważ ludzie ci są całkowicie obcy rosyjskiej kulturze. Co więcej, najwyraźniej mówimy o przyciąganiu niewykwalifikowanej siły roboczej, co podwaja ryzyko. Kenia, podobnie jak większość krajów afrykańskich, jest krajem o wysokim wskaźniku przestępczości – zwraca uwagę dziennikarz Wiktor Biriukow.

Jego zdaniem, Rosja musi poważnie zaostrzyć swoje przepisy imigracyjne, aby utrudnić pracodawcom przyciąganie dużej liczby migrantów z wątpliwych krajów. Podobnie jak w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, pracodawca w Rosji powinien być odpowiedzialny za to, gdzie mieszka pracownik migrujący, jak się zachowuje i czy przestrzega prawa.

Czytaj więcej

Główna ekonomistka EBOR: Rosja od lat szykowała się do wojny

Pracownicy pod specjalnym nadzorem

A w tym celu należy przyjąć odpowiednie przepisy, których w Rosji nie ma. A jeśli migrant popełni jakieś przestępstwo lub wykroczenie, pracodawca musi zostać ukarany wysoką grzywną. Osłabi to zapał rosyjskich menedżerów do przyciągania dużej liczby migrantów.

Kreml podpiera się też robotnikami z Korei Północnej. W 2023 r. rosyjski reżim przed wizytą pancernego pociągu z szefem reżimu Korei Północnej rozesłał do ponad 90 największych koncernów Rosji zapytanie o to, ilu Koreańczyków potrzebują do pracy – dowiedziało się BBC.

Pracownicy z reżimowej Korei to grupa zatrudniona na zasadach niewolniczych na rosyjskim Dalekim Wschodzie. Jest nadzorowana przez funkcjonariuszy koreańskiej bezpieki, nie wiadomo, ilu ich jest. Rosyjskie oficjalne statystyki mówią o kilkuset osobach. Niewiele wiadomo o tym, czy w ogóle otrzymują wynagrodzenie i na jakich zasadach pracują w Rosji.

Kolejną grupą są więźniowie rosyjskich kolonii karnych. Oni też wykonują niewolniczą pracę, jak w czasach stalinowskiego gułagu, a najbardziej nią obciążani są więźniowe polityczni.

W latach 2022–2023 niedobory rąk do pracy w Rosji gwałtownie wzrosły: ujawniały się nawet w warunkach, w których podaż pracy (liczba osób już pracujących) utrzymuje się na stabilnym poziomie. Wynika tak z badania Nikołaja Aczapkina, naukowca z Instytutu Ekonomii Rosyjskiej Akademii Nauk. Artykuł został opublikowany w biuletynie instytutu – pisze gazeta „Izwiestia”.

– Około 91 proc. rosyjskich firm zgłasza braki kadrowe (w 2023 r. – red.) – powiedział Aleksander Weterkow, dyrektor operacyjny serwisu Podrabotka. Zapotrzebowanie jest szczególnie duże na personel podstawowy, w tym sprzedawców, operatorów i kierowców. Brakuje też pracowników fizycznych, takich jak tokarze, spawacze.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Będą podwyżki i nowe miejsca pracy. Coraz wiekszy optymizm firm
Rynek pracy
Miliony Polaków pracują na umowie zlecenia. W jakich branżach jest ich najwięcej?
Rynek pracy
Wzrost płac zachęca firmy do elastycznej pracy. Coraz więcej gigerów
Rynek pracy
Młodzi nie wierzą w siłę dyplomu. Przybędzie nam fachowców?
Rynek pracy
Coraz więcej latynoskich pracowników w Polsce