W artykule „Prezydent nie uratował OFE" opublikowanym w „Rzeczpospolitej" (28–29 grudnia 2013) podoba mi się wiele, nie podoba mi się jednak pominięcie decyzji innej niż weto ?i innej niż podpisanie ustawy.
Na spotkaniu w Kancelarii Prezydenta ?19 grudnia 2013 roku zarówno ja sam, jak i moi koledzy tam zaproszeni zabiegaliśmy ?o skierowanie ustawy w sprawie OFE do Trybunału Konstytucyjnego w celu wydania opinii co do jej zgodności z konstytucją przed podpisaniem tej ustawy lub jej nowelizacji. Za 2–3 miesiące prezydent Bronisław Komorowski miałby taką opinię. Jeśli TK nie miałby zastrzeżeń, to prezydent mógłby podpisać ustawę, wiedząc, że wprowadza w życie akt prawny zgodny z konstytucją. W przypadku – być może bardziej prawdopodobnym ?– pojawienia się listy zastrzeżeń TK prezydent kieruje ustawę do rządu w celu jej nowelizacji. Rządowi zależy na czasie, więc w ciągu kilku tygodni po werdykcie TK mamy nową ustawę, którą prezydent podpisuje. TK wziąłby w swoich deliberacjach pod uwagę także wpływ ustawy na finanse publiczne, ?o co pan prezydent mógłby wprost poprosić. Zapewne minister Szczurek i premier Tusk mówili panu prezydentowi o negatywnym wpływie braku ustawy o OFE na finanse publiczne przez najbliższe kilka lat, a nie przez najbliższe kilka miesięcy.