Premier Donald Tusk przed objęciem funkcji kilkakrotnie zapowiadał „siłowe” obejmowanie urzędów przez nową koalicję. Już te wzmianki niezmiernie mnie niepokoiły, gdyż nawet w zapale walki wyborczej politycy państwa demokratycznego nie powinni nigdy „obiecywać” swojemu elektoratowi działań o natychmiastowej skuteczności, z pominięciem wymaganych procedur prawnych. Przyznaję, że brzmi to efektownie, ale nie pasuje to do demokratycznego kraju w sercu Europy.
Byłem członkiem Komitetu Obrony Robotników, współorganizatorem Niezależnej Oficyny Wydawniczej, która w podziemiu wydała ponad 500 tytułów książek. Nazywaliśmy się zawsze opozycją demokratyczną. Toteż ja i spora część mojego środowiska jesteśmy przywiązani zarówno do ideałów niepodległości naszego kraju, jak i do demokracji, która równoznaczna jest z państwem prawa.
Koalicja, która objęła w grudniu ubiegłego roku władzę w Polsce, stworzyła szereg szybkich i groźnych punktów zapalnych w społeczeństwie pomimo zapewnień o pojednaniu i dążeniu do jedności. Powoduje to dalsze podziały, niepokój i niepewność jutra.
Czytaj więcej
Ponad 250 osób podpisało się pod ponowionym apelem do władz RP o "dokończenie procesu przywracania sprawiedliwości i godności opozycjonistom i represjonowanym w stanie wojennym" z 25 czerwca 2021 roku.
Tocząca się u naszych granic wojna z Rosją absolutnie wyklucza takie osłabiające Polskę działania. Także mianowanie na wysokie stanowiska ludzi współpracujących w przeszłości z FSB jest posunięciem bardzo ryzykownym. Podkreślę, że spadkobierczyni KGB, obecna FSB, jest służbą rosyjską wrogą Polsce i nastawioną na jej osłabianie. Toteż powrót tych skompromitowanych ludzi na wysokie stanowiska budzi najwyższy niepokój i wzmaga chaos wewnętrzny w Polsce.