Od wielkoszlemowego zwycięstwa w Paryżu minęło półtora roku. Gdy Iga wygrywała jesienny turniej Roland Garros – pomimo zaskoczenia – nikt nie kwestionował jej talentu i klasy. Ale taki triumf rodzi też naturalne pytanie: co dalej, czy to wstęp do wielkiej kariery, czy też będzie tak, jak zdarzyło się z równie sensacyjną paryską zwyciężczynią Jeleną Ostapienko, która do dziś nie potrafi wrócić na tamten poziom. Tenisistek, które wygrywały Wielkie Szlemy, a potem ginęły na długo w czeluściach rankingu WTA, było zresztą w ostatnim czasie więcej i – jak dowodzi obecna forma ubiegłorocznej zwyciężczyni US Open Emmy Raducanu – ta lista może się wydłużać.