"Sytuacja w Turcji powinna być dla nas ostrzeżeniem"

- To, co się dzieje w Turcji, powinno być jednak dla nas ostrzeżeniem, że dobra koniunktura może się szybko skończyć - mówi Cezary Wójcik, ekonomista z SGH w Warszawie.

Aktualizacja: 16.08.2018 19:15 Publikacja: 15.08.2018 19:12

"Sytuacja w Turcji powinna być dla nas ostrzeżeniem"

Foto: AFP

"Rzeczpospolita": Ekonomiści obawiają się, że problemy tureckiej liry mogą dotknąć również złotego. Jaki jest związek Polski z Turcją?

Cezary Wójcik: Nie ma bezpośredniego związku, poza tym, że Polska może być traktowana przez inwestorów jako kraj na podobnym poziomie rozwoju. Ryzyko zawsze istnieje, ale nie jest duże, nasza sytuacja jest stabilna. To, co się dzieje w Turcji, powinno być jednak dla nas ostrzeżeniem, że dobra koniunktura może się szybko skończyć.

W XXI w. dochodziło już do podobnych sytuacji?

Mieliśmy kryzysy walutowe, ale raczej innego typu. Był rozpoczęty w USA kryzys globalny, później kryzys zadłużeniowy w Europie, który pogłębił się w Grecji czy na Islandii, ale ich specyfika była inna. Charakterystyczny był tutaj sztywny kurs walutowy, a w przypadku Grecji – wspólna waluta.

Mógłby pan to rozwinąć?

Wytłumaczę na przykładzie z lat 90. Wszystkie kryzysy walutowe z tamtego okresu, m.in. w Meksyku, Rosji, Czechach, łączyły sztywno określone kursy walut (powiązane z kursem dolara – red.), których nie udało się utrzymać. Po tych kryzysach uznano, że sztywny kurs jest niebezpieczny. Obecnie w wielu krajach wschodzących mamy tzw. płynne kursy walutowe, które mogą się zmieniać z dnia na dzień, a kurs jest ustalany przez rynek. Bank centralny interweniuje tu bardzo rzadko.

Czy był jakiś kryzys przypominający turecki?

Najbliższą analogią do zapaści liry jest chyba kryzys azjatycki z lat 1997–1998, kiedy luźna polityka monetarna bądź fiskalna – w zależności od kraju – doprowadziła do dużych deficytów w obrotach bieżących. Kraje finansowały je z zewnątrz, zaciągając kredyty w obcych walutach, głównie dolarze. Kiedy się okazało, że nie mają dużych rezerw walutowych, nastąpił atak spekulacyjny.

Obecny kryzys przypomina również sytuację z… Turcji w latach 2000–2001. Przyczyny były zbliżone: luźna polityka monetarna i duże zadłużenie zagraniczne. Po tym kryzysie, w 2002 r., Erdogan wygrał wybory.

"Rzeczpospolita": Ekonomiści obawiają się, że problemy tureckiej liry mogą dotknąć również złotego. Jaki jest związek Polski z Turcją?

Cezary Wójcik: Nie ma bezpośredniego związku, poza tym, że Polska może być traktowana przez inwestorów jako kraj na podobnym poziomie rozwoju. Ryzyko zawsze istnieje, ale nie jest duże, nasza sytuacja jest stabilna. To, co się dzieje w Turcji, powinno być jednak dla nas ostrzeżeniem, że dobra koniunktura może się szybko skończyć.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Gruzja o krok od przepaści
Publicystyka
Ćwiek-Świdecka: Czy nauczyciele zagłosują na KO? Nie jest to już takie pewne
Publicystyka
Tomasz Grzegorz Grosse, Sylwia Sysko-Romańczuk: Gminy wybiorą 3 maja członków KRS, TK czy RPP? Ochrona przed progresywnym walcem
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Tusk przerwał Trzeciej Drodze przedstawianie kandydatów na wybory do PE
Publicystyka
Annalena Baerbock: Odważna odpowiedzialność za wspólną Europę