Potężna eksplozja wstrząsnęła centrum stolicy Flandrii w niedzielę nad ranem. Uszkodziła 20 domów i pięć samochodów, na szczęście nikt nie został ranny. To kolejne z kilkudziesięciu takich wydarzeń w tym belgijskim porcie w ciągu ostatnich miesięcy. Za wcześnie na ostateczne ustalenia, ale policja już ogłosiła, że prawdopodobnie znów ma to związek z porachunkami między narkotykowymi gangami.
– Z całym szacunkiem dla wysiłków i zobowiązań podjętych ostatnio przez rząd federalny, Federalnej Policji Sprawiedliwości nadal brakuje personelu – powiedział Bart de Wever, burmistrz Antwerpii i lider nacjonalistycznej partii N-VA, która nie wchodzi w skład koalicji rządzącej Belgią na poziomie federalnym. Ta uwaga odnosi się do wypadku ze stycznia, gdy w strzelaninie przypadkowo zginęła 11-letnia bratanica jednego z narkotykowych baronów.