Reklama

Gaz dla szpitali ma być znacznie tańszy

Rząd chce ulżyć placówkom medycznym, obiecując ustawę przewidującą dla nich preferencyjne stawki za gaz. Obecne grożą bankructwem.

Publikacja: 06.01.2022 10:59

Gaz dla szpitali ma być znacznie tańszy

Foto: Adobe Stock

O 365 proc. – z ok. 2 mln zł do 8 mln zł – zdrożał rachunek za gaz dla Szpitala Specjalistycznego w Radomiu. Podobnie jest w Szpitalu Wojewódzkim w Tarnowie – tam z kolei cena prądu podskoczy z 2 do 8 mln zł. W Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym „Latawiec” w Świdnicy roczna opłata za gaz wzrośnie z 1,2 mln zł do 6 mln zł.


– Przy tych cenach i bez zwiększenia kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia żaden szpital nie będzie w stanie się utrzymać – zauważa Krzysztof Strzałkowski, przewodniczący komisji zdrowia Sejmiku Województwa Mazowieckiego, który, podobnie jak samorządowcy z innych województw, wielokrotnie interweniował w sprawie rosnących cen mediów dla szpitali.


Czytaj więcej

Eksperci nie zostawiają suchej nitki na pomysłach resortu Niedzielskiego

Skargi dyrektorów placówek medycznych i interwencje samorządowców przyniosły skutek – w środę minister aktywów państwowych Jacek Sasin ogłosił na antenie TVP Info, że jego resort przygotował rozwiązania dotyczące spółdzielni mieszkaniowych, wspólnot oraz instytucji publicznych – szpitali, szkół, domów pomocy społecznej czy przedszkoli, „czyli miejsc, dla których podwyżki gazu są najbardziej dotkliwe”. 


Szczegóły nowej regulacji nie są znane. Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że nie znają ich w samym resorcie – pomysł powstał naprędce, kiedy rząd zrozumiał, że przy obecnych stawkach nie będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwa zdrowotnego. W dodatku u progu ataku nowego, niezwykle zakaźnego wariantu wirusa Omikronu.


Reklama
Reklama

Choć część zarządzających szpitalami odetchnęła z ulgą, preferencyjne ceny dla placówek nie oznaczają końca ich kłopotów finansowych. 


– Podwyżki gazu pociągnęły za sobą lawinę podwyżek towarów i usług, od których uzależniony jest każdy szpital – tłumaczy Marcin Pakulski, były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia i były wieloletni dyrektor szpitala w Częstochowie. – Już dziś na biurkach dyrektorów lądują wypowiedzenia umów od kontrahentów. Dostawcy cateringu, materiałów opatrunkowych czy leków, ale także oferujący usługi sprzątania czy prania proponują nowe, wyższe umowy, bo sami muszą płacić więcej za media – tłumaczy Marcin Pakulski.


Lekarze rodzinni pytają z kolei, czy preferencyjne taryfy zapowiadane przez rząd obejmą również placówki podstawowej opieki zdrowotnej.

„To małe kwoty w stosunku do kwot w szpitalach, ale często bardziej dotkliwe dla podmiotu, bo nas z zewnątrz nikt nie oddłuży” – napisał na Twitterze dr Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie. Nawiązuje do sytuacji większości szpitali publicznych, które są własnością państwa albo samorządu i mogą być oddłużane przez organy właścicielskie.


Lekarze POZ, którzy w większości prowadzą działalość prywatną, utrzymując się z kontraktów w NFZ, muszą utrzymać praktyki z pieniędzy na świadczenia zdrowotne. Przy galopujących cenach gazu może im się nie opłacać leczyć ubezpieczonych przez prywatnego płatnika. Porozumienie Zielonogórskie ostrzega, że przemęczeni lekarze rodzinni już dziś rezygnują z prowadzenia działalności.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Gdy nie wiadomo o co (Żurkowi) chodzi, chodzi o neosędziów
Prawo drogowe
Nadchodzą kolejne podwyżki dla kierowców. Opłata wzrośnie aż trzykrotnie
Sądy i trybunały
Burza wokół nowego rozporządzenia. Waldemar Żurek odpowiada na zarzuty
Prawo karne
Wysadzenie Nord Stream. Sąd zdecydował ws. Ukraińca zatrzymanego w Polsce
Spadki i darowizny
Ten rodzaj testamentu jest niebezpieczny. Pokazują to wyroki Sądu Najwyższego
Reklama
Reklama