Dłużnik podmiotem publicznym a termin płatności

Przedsiębiorca, którego dłużnikiem jest podmiot publiczny nie powinien mieć w umowie wpisanego terminu płatności dłuższego niż 30 dni

Publikacja: 10.05.2013 07:50

Zmiany mają zmusić kontrachentów do regulowania należności

Zmiany mają zmusić kontrachentów do regulowania należności

Foto: Rzeczpospolita

Od 28 kwietnia obowiązuje nowa ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Zgodnie z jej postanowieniami – termin płatności liczy się od dnia dostarczenia faktury VAT lub rachunku po wykonaniu usługi, lub dostawie towaru.

Likwidowanie zatorów

Ustawa wprowadza rozwiązania korzystne dla kontrahentów sektora publicznego. Termin płatności nie może przekraczać 30 dni. Przy pozostałych transakcjach business-to-business (jak również wtedy, gdy to przedsiębiorca jest dłużnikiem podmiotu publicznego) terminy zapłaty mogą być dłuższe i sięgać 60 dni kalendarzowych. Tylko wyjątkowo, będzie je można wydłużyć. Co więcej – po upływie 30 dni, mimo, że nie nadszedł jeszcze termin płatności można żądać odsetek ustawowych (obecnie wynoszą one 13 proc. w stosunku rocznym).

Wszystko to ma zmusić kontrahentów do jak najszybszego regulowania należności i zapobiegać zatorom płatniczym, które wiele firm (zwłaszcza małych i średnich) doprowadziły do bankructwa. Sektor publiczny musi płacić szybciej, gdyż – tak przynajmniej uznał ustawodawca. Nie powinien on mieć takich problemów z płynnością, jak zwykłe firmy.

Jeszcze inaczej jest, gdy handlujemy z publiczną służbą zdrowia. W umowach o świadczenie usług lub dostawę towarów z publicznymi szpitalami można ustalić maksymalnie 60-dniowy termin zapłaty, w tym, że wierzycielowi po 30 dniach nie należą się odsetki ustawowe.

Naliczanie odsetek

Wszystkim natomiast wierzycielom przysługuje uprawnienie do naliczania odsetek w wysokości tych od zaległości podatkowych, od dnia wymagalności świadczenia (terminu zapłaty) do dnia, kiedy rzeczywiście otrzymają swoją należność. Obecnie wysokość tych odsetek to 11,5 proc. w stosunku rocznym (mniej niż odsetek ustawowych, co nie zdarza się często). Decyduje data wpływu należności na konto wierzyciela, co ma znaczenie przy obrocie bezgotówkowym.

Gdy strony nie ustalą w umowie terminu zapłaty, to odsetki ustawowe będzie można pobierać po upływie 30 dni. Należą się one do dnia wymagalności świadczenia (termin uregulowania należności ustala się przesyłając dłużnikowi wezwanie do zapłaty).

Nowe przepisy dotyczą również transakcji z partnerami z innych państw członkowskich Unii Europejskiej. Są bezwzględnie obowiązujące, gdyż nie można wyłączyć ich stosowania klauzulami umownymi.

Z nowymi przepisami ściśle wiąże się też aspekt podatkowy. Od początku roku obowiązują bowiem nowe regulacje podatków PIT i CIT, które nie pozwalają uwzględniać w kosztach uzyskania przychodu wydatków, które od dłuższego czasu nie zostały opłacone. Również nie można w oparciu o niezapłacone faktury pomniejszać należnego podatku VAT.

Zamówienia publiczne

Przedsiębiorcy, którzy startują w przetargach na zlecenia w ramach zamówień publicznych powinni jednak zwrócić uwagę, w jakim terminie zostały one rozpisane. Jeśli bowiem nastąpiło to przed 28 kwietnia br., to nawet jeśli umowy będą zawierane za kilka miesięcy, to nowe regulacje o terminach zapłaty ich nie obejmą. Do takich transakcji nadal stosuje się stare, mniej korzystne dla wierzycieli przepisy o terminach zapłaty (ustawę z 2003 r.).

Od 28 kwietnia obowiązuje nowa ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Zgodnie z jej postanowieniami – termin płatności liczy się od dnia dostarczenia faktury VAT lub rachunku po wykonaniu usługi, lub dostawie towaru.

Likwidowanie zatorów

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP