Co oznacza dobra reputacja przewoźnika

Posiadanie dobrej reputacji przez przedsiębiorcę przewozowego jest jednym z podstawowych wymogów uzyskania zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego. Warto przybliżyć krótko to pojęcie zwłaszcza w obliczu zmiany jego regulacji.

Publikacja: 03.02.2017 05:20

Co oznacza dobra reputacja przewoźnika

Foto: ROL

Dobrą reputację można określić jako brak skazania osób zarządzających przedsiębiorstwem przewoźnika, w szczególności członków zarządu lub wspólników, a także osób zarządzających transportem w przedsiębiorstwie przewoźnika (legitymujących się certyfikatem kompetencji zawodowych), za popełnione przestępstwa dotyczące dziedzin prawa wymienionych w art. 6 ust. 1 lit.b) Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1071/2009 z dnia 21 października 2009 r. (prawo handlowe, prawo upadłościowe, płace i warunki zatrudnienia, prawo o ruchu drogowym, odpowiedzialność zawodowa, handel ludźmi lub narkotykami) albo za naruszenia norm unijnych wymienionych w załączniku IV do tego Rozporządzenia (przekroczenie określonej wielkości okresów prowadzenia pojazdów, brak tachografu, transport towarów zakazanych). Ustawa mówi o przestępstwach popełnionych umyślnie, która to przesłanka jej spełniona, kiedy sprawca ma zamiar popełnienia przestępstwa, to jest chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi (art. 9 § 1 Kodeksu karnego).

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt