Seks bez zgody będzie w Polsce gwałtem

Brak zgody na obcowanie płciowe a nie widoczne stawianie oporu zdecyduje o gwałcie. Projekt noweli w tej sprawie trafił już do Sejmu.

Aktualizacja: 16.02.2024 11:00 Publikacja: 16.02.2024 03:00

Seks bez zgody będzie w Polsce gwałtem

Foto: Adobe Stock

Chcą zmiany definicji gwałtu — zgodna z konwencją stambulską

To fundamentalna zmiana, którą we wniesionym właśnie do Sejmu projekcie nowelizacji Kodeksu karnego proponują posłanki koalicji rządzącej. Autorzy projektu chcą przede wszystkim zmiany definicji gwałtu. Zgodnie z obowiązującym brzmieniem art. 197 K.k. za gwałt uznaje się doprowadzenie do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem. Grozi za to od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Sformułowana w ten sposób definicja zgwałcenia wskazuje na konieczność wyrażenia sprzeciwu wobec niechcianych zachowań seksualnych. Zdaniem autorów jest to niezgodne m.in. z konwencją stambulską, która wskazuje, że do gwałtu dochodzi zawsze, gdy zabrakło świadomej i dobrowolnej zgody na każdy kontakt seksualny.

Czytaj więcej

RPO chce zmiany definicji zgwałcenia w kodeksie karnym

Wobec tego art. 197 par. 1 ma stanowić: „Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody przez tę osobę, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat trzech”.

Pokrzywdzeni czekają na te zmiany

Rozwiązanie to pozytywnie ocenia w rozmowie z Rzeczpospolitą Joanna Gzyra-Iskandar, rzeczniczka Fundacji Feminoteka, która pomaga m.in. ofiarom przestępstw seksualnych. - Te zmiany są nie tylko bardzo ważne, ale konieczne i bardzo pilne. Obecna definicja gwałtu jest przestarzała, wtórnie traumatyzuje osoby pokrzywdzone przemocą seksualną i wyklucza wiele z nich nie pozwalając szukać sprawiedliwość polskich sądach – mówi Gzyra-Iskandar.

Zauważyła, że postępowania sądowe w sprawach przemocy seksualnej skupiają się głównie na tym, czy i jak pokrzywdzona osoba broniła się przed gwałtem. - A często bywa tak, że zaatakowana osoba „zamarza”, nie broni się w aktywny sposób, nie kopie, nie krzyczy, nie odpycha, tylko chce przetrwać. Polskie prawo takich przypadków nie dostrzega, a jest to większość sytuacji – powiedziała rzeczniczka Feminoteki.

Na ten problem zwrócono uwagę w uzasadnieniu projektu noweli. Jak podano, w Polsce zgłaszany jest tylko co piąty gwałt, a tylko jedno na cztery postępowania kończy się potwierdzeniem przestępstwa. „Ofiary muszą udowodnić, że do czynności seksualnej doszło pod wpływem przemocy i że stawiały opór wystarczająco mocno, aby np. przyciągnąć uwagę świadków lub pozostawić ślady na ciele sprawcy. Nie ściga się zatem zgwałcenia, jeśli ofiara nie stawiała oporu, np. zdając sobie sprawę z jego bezcelowości wobec przeważającej siły sprawcy lub sprawców lub w obawie o eskalację przemocy” – argumentują projektodawcy.

Gzyra-Iskandar poinformowała, że Feminoteka prowadzi sprawy zgwałconych kobiet, które nie pamiętają części traumatycznych dla nich zdarzeń. - Często te dziury luki w pamięci i są wykorzystywane w sądzie na niekorzyść pokrzywdzonych osób, które nie są w stanie udowodnić, że stawiały aktywny opór lub się broniły, co nierzadko prowadzi do braku skazania. Mamy nadzieję, że to się zmieni – powiedziała.

Według dr hab. Mikołaja Maleckiego, karnisty z UJ proponowane rozwiązania mogą doprowadzić do zmian w postępowaniach karnych. – Proces dowodowy będzie ukierunkowany na to, czy zgoda na obcowanie była wyrażona czy nie. Zostanie przesunięty punkt ciężkości na samo wyrażenie zgody, a nie na sposób, w jaki ten brak zgody objawia się u ofiary – powiedział dr Małecki.

Domniemanie niewinności pozostanie

Odniósł się też do formułowanych przez przeciwników projektu zarzutów, że proponowane rozwiązanie mogą godzić w konstytucyjną zasadę domniemania niewinności. – Nie jest tak, że ciężar dowodu będzie przerzucony na oskarżonego i będzie on musiał dowodzić, że była zgoda. Wszelkie ewentualne wątpliwości, co do wypełnienia znamion przestępstwa będą nadal rozstrzygane na korzyść oskarżonego. To oskarżyciel będzie musiał wykazać, że do obcowania płciowego doszło bez świadomej i dobrowolnej zgody – mówi dr Małecki.

Jedną ze zmian w projekcie jest podniesienie dolnego wymiaru kary za zgwałcenie z 2 do 3 lat więzienia. Według autorów zmienia to rozumienie tego czynu z występku na zbrodnię, a przez to uznaje się je w prawie za przestępstwo o szczególnie dotkliwym charakterze. Zgodził się z tym dr Małecki, który podkreślił, że przemyślania wymaga jednak określenie górnej granicy sankcji.

Oprócz zmiany definicji zgwałcenia, projekt noweli K.k. zakłada też m.in. zaostrzenie kar za doprowadzenie do poddania się albo wykonania innej czynności seksualnej. Obecnie grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Po nowelizacji kara za to przestępstwo ma wynosić od 2 do 10 lat więzienia.

Projekt został skierowany do zaopiniowania do Biura Legislacyjnego Sejmu i Biura Analiz Sejmowych.

Chcą zmiany definicji gwałtu — zgodna z konwencją stambulską

To fundamentalna zmiana, którą we wniesionym właśnie do Sejmu projekcie nowelizacji Kodeksu karnego proponują posłanki koalicji rządzącej. Autorzy projektu chcą przede wszystkim zmiany definicji gwałtu. Zgodnie z obowiązującym brzmieniem art. 197 K.k. za gwałt uznaje się doprowadzenie do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem. Grozi za to od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego