Lekceważenie znaku STOP, który nakazuje bezwzględne zatrzymanie się przed przejazdem, jest powszechne, a policyjne patrole zbyt rzadkie, by zmienić sytuację. Oto niektóre tylko przypadki z ostatniego tygodnia.
12 lutego na przejazd w Łodzi wjechał kierowca samochodu ciężarowego. Tłumaczył, że „nie zauważył pociągu”, który uderzył w jego ciężarówkę. Trzy dni wcześniej, w Nowej Wsi Małej kobieta wjechała samochodem osobowym na tory tuż przed pociąg. Doszło do zderzenia. Zarówno 23-letnia kierująca, jak i jej pasażerka, zostały ranne. Trzeba było użyć do ich transportu śmigłowca LPR.
W poniedziałek w Gosławicach (dzielnica Konina) kierująca fiatem dolbo miała nie zastosować się do znaku "stop" i wjechać wprost pod lokomotywę. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, ale przez kilka godzin na miejscu trwały policyjne czynności i był utrudniony ruch na drodze. Kobieta została ukarana mandatem wysokości 1300 złotych, otrzymała również 10 punktów karnych.
Czytaj więcej
Znak STOP ma wymusić na osobach, które wjeżdżają na skrzyżowanie, upewnienie się z należytą starannością, że droga jest wolna. Nie wystarczy tylko zatrzymać się.
Jeszcze więcej zapłacił kierowca opla z powiatu inowrocławskiego. Na filmie nagranym przez innego kierowcę widać, jak wyprzedza na przejeździe kolejowym, a wcześniej się przed nim nie zatrzymał, lekceważąc znak „STOP". Został ukarany mandatami na łączną kwotę 1300 zł oraz 18 punktami karnymi.