Pewne zastrzeżenia, jakie odnotowano w trakcie kontroli protestów będą przedstawione ustawodawcy do ewentualnej korekty przepisów wyborczych, choć Joanna Lemańska — prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej zaznaczyła, że wprowadzenie ich przed tegorocznymi wyborami jest praktycznie niemożliwe.
Wcześniej trzyosobowe składy sędziowskie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpatrywały 1191 zarejestrowanych tam protestów wyborczych przeciwko ważności tych wyborów. Inaczej niż w sprawie referendum nie były one tak głośne, a w dużej część protestów wyborczych formułowano jednocześnie zarzuty względem referendum, a niektóre z zarzutów co do sposobu przeprowadzenia głosowania pokrywały się.
Te pojedyncze postępowania SN kończyły się orzeczeniem zwanym opinią, że protest jest niezasadny bądź zasadny. W przypadku stwierdzeniu zasadności zarzutów trójkowy skład ma obowiązek wskazać czy nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów - to jest kluczowa kwestia w tej sądowej kontroli wyborów.
Sejm X kadencji
Zgodnie z kodeksem wyborczym po rozpoznaniu wszystkich protestów i owych opinii oraz zapoznaniu się ze sprawozdaniem PKW i stanowiska Prokuratora, SN w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej rozstrzyga o ważności wyborów lub nieważności ich choćby w części tj. wyboru posła lub senatora. Wtedy SN nakazuje w tym zakresie ponowić czynności wyborcze, np. samo liczenie głosów, gdyby w tym zakresie stwierdzono istotne dla wyniku nieprawidłowości, a gdyby postanowił przeprowadzenie ponownych wyborów w danym zakresie, wtedy Państwowa Komisja Wyborcza musiałaby zarządza ponowne głosowania w tym zakresie na dzień wolny od pracy przypadający w terminie 20 dni od dnia ogłoszenia uchwały SN.