Pomoc materialna dla studentów wymaga zmian

Nawet jeśli nie ma woli do dyskusji o odpłatności za studia, to nie można pomijać problemu, jakim jest migracja lekarzy kształconych za publiczne pieniądze.

Publikacja: 19.12.2016 07:18

Pomoc materialna dla studentów wymaga zmian

Foto: 123RF

Na początku września br. MNiSW zakreśliło podstawy reformy, a nieco wcześniej opublikowano nowelizację ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Przed wakacjami rozstrzygnięto konkurs na opracowanie założeń do nowej ustawy sektorowej, zwanej przez niektórych konstytucją. Wreszcie przed nami cykl konferencji, których uwieńczeniem będzie Narodowy Kongres Nauki w 2017 roku.

Ciągle powraca kwestia jakości kształcenia i kształcenia praktycznego. Trzeba jednak pamiętać o istocie uniwersytetu. Pojawia się więc pytanie o cel studiów. Niezależnie od wybranego kierunku kształcenia, od budowy systemu uczelni badawczych trzeba się pochylić nad kwestią finansowania nauki i szkolnictwa wyższego. Nie chodzi tu tylko o granty badawcze, ale też o prawo do nauki i pomoc materialną dla studentów. Jednocześnie chcemy ściągać cudzoziemców, w tym studentów, co wymusza przygotowanie dobrej oferty, również finansowej. Koncentrując się na wyzwaniach, trzeba pamiętać, że dziś na stypendia i zapomogi dla blisko 1,5 mln studentów i doktorantów, dystrybuowane przez szkoły wyższe i instytuty PAN, budżet państwa wydaje 1,7 mld zł.

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt