FSRE jest zaangażowana w wielkie przedsięwzięcie – zawody EuroSkills trwające w Gdańsku. Co w takim razie robicie w Karpaczu?
Próbujemy upowszechniać wiedzę, wartości i korzyści, które niesie ze sobą inicjatywa EuroSkills. Rozgrywamy tam zawody w 42 branżach. To taka olimpiada zawodów. Te branże definiują normalnie rozwijającą się gospodarkę. To gotowanie, stolarka, dekarka, instalacje elektryczne, florystyka, fryzjerstwo, ale też supernowoczesne zawody przyszłości, jak chmura obliczeniowa, mobilna robotyka, integrowanie robotów przemysłowych czy cyfrowa architektura. Są to europejskie zawody, najważniejsze tego typu, jedyne w swoim rodzaju. Przyjechało aż 600 zawodników z 32 krajów. Są to najlepsi fachowcy, którzy przechodzili wiele etapów selekcji, a teraz walczą o medale.
Jednocześnie EuroSkills to spotkanie organizacji branżowych. Pojawi się komisarz UE, który odpowiada za rynek pracy. Mamy przedstawicieli rządów i parlamentów różnych krajów. Jest to impreza z najwyższej półki. Organizacja WorldSkills, której jesteśmy członkiem, zaufała nam i w tym roku zawody są u nas. Za dwa lata odbędą się w Danii, potem w Niemczech.
Na EuroSkills spotykają się dwa światy. Z jednej strony świat biznesu stawia na najwyższej jakości sprzęt, który używa się w poszczególnych branżach. Z drugiej strony jest sektor edukacyjny, który dostarcza talenty, młode osoby, które potrafią wykorzystać ten sprzęt. Te dwa światy rozmawiają ze sobą o przyszłości rynku pracy, o gospodarce przyszłości, o tym, jakiego rodzaju kompetencje dostarczać, jak młodzi ludzie powinni współzawodniczyć.
Jakie są pierwsze wrażenia z EuroSkills w Gdańsku?
Odetchnęliśmy z ulgą, bo żeby je zorganizować, trzeba spełnić wyśrubowane warunki logistyczne, organizacyjne i merytoryczne. Czekaliśmy w napięciu na delegatów technicznych, którzy ocenią, czy miejsce jest przygotowane. Ich pierwszym wrażeniem było wielkie pozytywne zaskoczenie, w skrócie ogromne „wow”. Cieszymy się, bo przejęliśmy pałeczkę po Austrii. Już dostaliśmy informację, że wypadliśmy zdecydowanie lepiej. Niemcy i Duńczycy powiedzieli oficjalnie, że wynoszą z tego sporą naukę i nas podglądają.