Ochrona ludności przerosła rząd PiS. Ministerstwo nie przygotowało ważnej ustawy

MSWiA, na czele którego stali Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, nie przygotowało ostatecznego kształtu ustawy o ochronie ludności i zarządzaniu kryzysowym.

Aktualizacja: 15.02.2024 06:12 Publikacja: 15.02.2024 03:00

Obrona cywilna miałaby nieść pomoc np. w czasie klęsk żywiołowych

Obrona cywilna miałaby nieść pomoc np. w czasie klęsk żywiołowych

Foto: ZUBRZYCKI MARIAN/FOTORZEPA

Prace nad ustawą o ochronie ludności trwały od kilku lat, o czym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”. Od początku projekt ten budził kontrowersje. Wynikało z niego, że obrona cywilna w zasadzie zostanie zlikwidowana, a w czasie wojny tym zadaniem zajmie się straż pożarna wzmocniona o zespoły ratownictwa medycznego oraz nieokreślone formacje obrony cywilnej.

MSWiA planował zakup 2812 ambulansów dla gmin oraz strażaków (koszt to 2,3 mld zł). Tylko na oznakowanie 300 tys. osób, 17 tys. obiektów, 40 tys. pojazdów PSP, OSP oraz formacji OC za pomocą niebieskiego trójkąta na pomarańczowym tle planował wydać 14,1 mln zł.

Ambitne plany resortu spraw wewnętrznych

Ostatnia wersja projektu, do której dotarła „Rzeczpospolita” wiosną poprzedniego roku, pokazywała, że jednym z celów było wzmocnienie kompetencji i centralizacja władzy w rękach szefa resortu spraw wewnętrznych.

Czytaj więcej

Opozycja chce odbudować system obrony cywilnej. „Rząd PiS popełnił fatalny błąd”

MSWiA chciało wprowadzić nowe stany nadzwyczajne: stan gotowości i stan zagrożenia, jednocześnie utrzymując stan klęski żywiołowej. Mógłby je ogłaszać minister spraw wewnętrznych rozporządzeniem na czas nie dłuższy niż 30 dni. O ich wprowadzeniu miał być informowany tylko prezydent RP oraz marszałkowie Sejmu i Senatu.

Stan klęski żywiołowej miał umożliwiać wiele ograniczeń wolności praw człowieka i obywatela, np. zawieszenie działalności gospodarczej wybranych przedsiębiorców, nakazanie pracodawcy oddelegowania pracowników do zapobiegania lub usuwania skutków klęski żywiołowej, reglamentację zaopatrzenia, zakaz podwyższania cen na towary lub usługi, a także organizowania imprez masowych czy strajków. Za złamanie tych zasad miały grozić kary aresztu albo grzywny.

MSWiA chciało wprowadzić nowe stany nadzwyczajne: stan gotowości i stan zagrożenia

Resort chciał też stworzyć mechanizm zmuszania władz lokalnych do wykonywania pewnych czynności po wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego. W razie odmowy wykonania poleceń prezes Rady Ministrów, na wniosek wojewody, mógł w drodze decyzji administracyjnej orzec o przejęciu zadań organów samorządu terytorialnego przez wojewodę „na czas określony, w zakresie niezbędnym do wykonania polecenia lub realizacji zadań koordynacyjnych wynikających z obowiązywania stanu zagrożenia”.

Likwidacja Rządowego Centrum Bezpieczeństwa

MSWiA zakładał też m.in. likwidację Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, a jego zadania miała przejąć służba dyżurna państwa w MSWiA oraz minister obrony.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: PiS wpadł w swoją pułapkę

Na finansowanie zadań związanych z ochroną ludności rząd planował przeznaczać corocznie, od 2024 roku, 0,1 proc. PKB, czyli 3–4 mld zł. Zakładał powołanie funduszu ochrony ludności, który oprócz środków budżetowych miał być zasilany z mandatów nakładanych przez strażaków, darowizn, spadków. Te środki miały być przeznaczone m.in. na budowę i wyposażenie miejsc ukrycia.

Z audytu budynków przeprowadzonego przez straż pożarną wynikało, że w schronach może się zmieścić 300 tysięcy osób, a w „doraźnych” miejscach ukrycia nawet 49 milionów Polaków. Strażacy zinwentaryzowali 234 735 obiektów budowlanych. Podzielono je na trzy kategorie : schrony, ukrycia i miejsca doraźnego schronienia. Do tej ostatniej kategorii strażacy wliczyli np. piwnice i garaże w budynkach spółdzielczych, urzędach, obiektach samorządowych lub należących do podmiotów gospodarczych, szkoły i kościoły.

Prace nad ustawą o ochronie ludności trwały od kilku lat, o czym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”. Od początku projekt ten budził kontrowersje. Wynikało z niego, że obrona cywilna w zasadzie zostanie zlikwidowana, a w czasie wojny tym zadaniem zajmie się straż pożarna wzmocniona o zespoły ratownictwa medycznego oraz nieokreślone formacje obrony cywilnej.

MSWiA planował zakup 2812 ambulansów dla gmin oraz strażaków (koszt to 2,3 mld zł). Tylko na oznakowanie 300 tys. osób, 17 tys. obiektów, 40 tys. pojazdów PSP, OSP oraz formacji OC za pomocą niebieskiego trójkąta na pomarańczowym tle planował wydać 14,1 mln zł.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kosiniak-Kamysz: Plecak ewakuacyjny mam wciąż spakowany. Musimy być gotowi
Polityka
Europoseł KO: Tomasz Szmydt był częstym gościem "Wiadomości" Jacka Kurskiego
Polityka
Rekonstrukcja rządu: Kobiety zastąpią odchodzących z rządu Donalda Tuska ministrów?
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: Czego boi się Zbigniew Ziobro i dlaczego manipuluje w sprawie Tomasza Szmydta
Polityka
Obawa przed agentami. Po sprawie Tomasza Szmydta potrzebna większa ochrona tajemnic