Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer dopytywana była na antenie radiowej „Jedynki” o budzące wiele kontrowersji plany wycofania zadawanych uczniom prac domowych. Jak podkreśliła wiceszefowa resortu, sprawa jest dyskutowana. - Rozporządzenie ws. prac domowych jest w procesie konsultacji, każdy może zabrać głos - powiedziała.
Lubnauer zaprosiła także na strony MEN i podkreśliła, że resort nie zakazuje prac domowych. - Ograniczamy je w ten sposób, że w klasach 1-3 ma nie być tych, które są pisemne lub praktyczno-techniczne – czyli ten słynny karmnik, który na koniec w środku nocy ojciec z matką budowali, żeby dziecko mogło pójść spać. A od klas 4-8 prace domowe mają być nieobowiązkowe - powiedziała Katarzyna Lubnauer.
Czytaj więcej
Uczeń nie może dostawać wyłącznie informacji zwrotnej, że czegoś nie umie - mówiła w "Kropce nad i" ministra edukacji Barbara Nowacka.
Koniec prac domowych dla uczniów?
Wcześniej minister edukacji Barbara Nowacka wyjaśniała, że resort zamierza zlikwidować przede wszystkim prace domowe zadawane dzieciom w klasach 1-3 szkół podstawowych — głównie zadania manualne, wykonywane zwykle przy pomocy rodziców. - Uważamy, że po prostu nie powinno być, bo niczego dobrego nie przynoszą - mówiła. Z kolei w klasach 4-8 prace domowe można będzie zadawać, ale będą one nieobowiązkowe i nieoceniane. - Czyli jeżeli nauczyciel chce, żeby uczniowie coś zrobili, będzie mógł ich zachęcić, namówić - wyjaśniała Nowacka. Zastrzegła jednak, że nie można traktować lektury szkolnej jako pracę domową.
Nowacka zapewniła, że idea wycofania prac domowych była wielokrotnie konsultowana, „głównie z młodzieżą”. Ma ono jednak nie dotyczyć szkół ponadpodstawowych.