Prof. Jarosław Flis: Co zrobią tylne szeregi PiS

Taki poziom napięcia politycznego jest nie do utrzymania na dłuższą metę – mówi socjolog prof. Jarosław Flis (UJ).

Publikacja: 22.01.2024 03:00

Fot. Piotr Guzik/Fotorzepa

Fot. Piotr Guzik/Fotorzepa

Foto: Prof. Jarosław Flis: Co zrobią tylne szeregi PiS

Jaki jest wynik meczu, który toczy się między nowym rządem i opozycją od wyborów?

Takie podejście bywa łudzące, bo bywają pyrrusowe zwycięstwa i przez całe minione osiem lat wiele razy PiS dochodził do wniosku, że zwycięża z drugą stroną politycznego sporu. Później się okazało, że nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Obecna sytuacja może się rozwinąć w różne strony. Bez wątpienia poziom napięcia jest bardzo duży i nie do utrzymania na dłuższą metę. W dłuższej perspektywie będzie na pewno szkodził rządzącym. Z drugiej strony w krótszej perspektywie utrudnia on PiS przegrupowanie, przemyślenie tego, co ma robić w opozycji. PiS jest zszokowany, politycy tej partii myśleli, że tylko oni potrafią kopać po kostkach i deptać po odciskach, a tu się nagle okazało, że i im się to przydarza. I że reagują dokładnie tak samo, w myśl hasła „ulica i zagranica”, i stosują różne ostre środki, jakimi dysponuje opozycja.

Pozostało 83% artykułu

Czytaj dalej RP.PL

Tylko 9 zł aż za 3 miesiące!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Polityka
Zbigniew Ziobro ignoruje wezwanie przed komisję śledczą. „Ta kartka byłaby zabawna”
Materiał Promocyjny
Firmy same narażają się na cyberataki
Polityka
Kandydat PiS na prezydenta. Jarosław Kaczyński potwierdza jedno nazwisko
Polityka
PiS „testuje koalicję”. Jest wniosek o wotum nieufności wobec minister rządu Tuska
Polityka
Marek Jakubiak wskazuje kandydata PiS na prezydenta, którego obawia się najbardziej
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Polityka
Lech Wałęsa o wyborach prezydenckich w USA. „Trumpowi nie kibicuję, bo go znam”