Rosja: Karierowicze chcą przywrócenia nazwy Stalingrad, by zadowolić Putina

Urzędnicy w Wołgogradzie za wszelką cenę chcą przywrócić starą nazwę Stalingrad, próbując przypodobać się Putinowi.

Publikacja: 05.12.2023 20:25

Rosja: Karierowicze chcą przywrócenia nazwy Stalingrad, by zadowolić Putina

Foto: AFP

Za zmianą nazwy lobbuje miejscowy gubernator i jego pracownicy, choć ponad 2/3 mieszkańców jest przeciw. Mimo to możliwe, że doprowadzą do tego na początku przyszłego roku.

Na razie jedynie ponownie ustawiono w mieście przedwojenny pomnik Feliksa Dzierżyńskiego. Od niego do Stalina już tylko krok.

Piaskownica komunistów

Zainicjowana przez miejscowych urzędników dyskusja o zmianie nazwy zaczęła się nagle pod koniec ubiegłego roku. Chcieli ono zdążyć, by ponownie nazwać miasto Stalingradem w 80. rocznicę zakończenia słynnej bitwy, w lutym 2023 roku. Ale Kreml się nie zgodził.

Czytaj więcej

Wymiana pomników w Rosji. Pięć nowych Stalinów i niszczenie pamiątek po represjonowanych

Od wielu lat bowiem za zmianą nazwy opowiadają się miejscowi komuniści, którzy ze zrozumiałych względów chcieliby by miasto znów nosiło imię Josifa Stalina. Co kilka lat z podobną inicjatywą występuje też niezmienny lider komunistów Giennadij Ziuganow.

- Temat Stalina to piaskownica w której bawią się komuniści. To dozwolony przez Kreml rodzaj pracy z ich tradycyjnym elektoratem – wyjaśnia w rozmowie z niezależnym portalem Meduza jeden z urzędników z Kremla. Właśnie dlatego, że to „pole zabaw” komunistów, administracja prezydenta Putina nie chce zgodzić się na zmianę nazwy.

Idea pochodząca z ludu

Jednak gubernator Andriej Boczarow uparł się. Służył w armii, walczył w Czeczenii i dostał nawet za to najwyższy rosyjski order Bohatera Rosji. Teraz uważa, że ponownie nazwanie miasta Stalingradem to jego patriotyczny obowiązek. Choć nie tylko.

Czytaj więcej

Putin pozostanie bez brandy Stalina

- Gubernator wie, że prezydentowi podobają się idee pochodzące z ludu, albo przynajmniej takie, które wydaje się, że stamtąd pochodzą – tłumaczą jego urzędnicy.

- Prowadziliśmy niezależną, obiektywną socjologię (chodzi prawdopodobnie o badania opinii publicznej-red.). Ludzi „za” robiło się coraz więcej i więcej – zapewniał szef miejscowej rady obwodowej Aleksandr Błoszkin, dezawuując badania normalnych socjologów z których wynika, że większość jest przeciw.

- Ci, co są przeciw to oni są. Ale my z nimi popracujemy – obiecał na spotkaniu z weteranami wojskowymi. Błoszkin jest szefem miejscowego związku weteranów choć nigdy nie służył w armii.

By podobało się Putinowi

Na razie pomysł zmiany popiera tylko ok. 1/4 mieszkańców. A petycję w tej sprawie podpisało zaledwie ok. 10 tysięcy osób w milionowym mieście.

By uniknąć kłopotów z mieszkańcami urzędnicy sami więc nadali sobie prawo zmiany nazwy miejscowości na terenie całego obwodu. Wiadomo jednak, że chodzi o tę jedną nazwę.

Trwa wojna z Ukrainą i wszyscy sądzą, że taki patriotyczny pomysł w końcu zostanie zrealizowany oraz odpowiednio nagrodzony przez Kreml. – Gubernator rozumie, że zmiana nazwy może spodobać się właśnie na tle „specjalnej wojennej operacji” (wojny z Ukrainą-red.) – wyjaśniają jego podwładni.

Za zmianą nazwy lobbuje miejscowy gubernator i jego pracownicy, choć ponad 2/3 mieszkańców jest przeciw. Mimo to możliwe, że doprowadzą do tego na początku przyszłego roku.

Na razie jedynie ponownie ustawiono w mieście przedwojenny pomnik Feliksa Dzierżyńskiego. Od niego do Stalina już tylko krok.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Berliner Zeitung: PiS zrobi z Sikorskiego rosyjskiego agenta
Polityka
„Tylko my możemy zatrzymać brunatne siły w Europie”. Konwencja wyborcza Lewicy
Polityka
Rosja i Iran mają sposoby na zachodnie sankcje
Polityka
Król Karol III wraca do publicznych wystąpień. Komunikat Pałacu Buckingham
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?