Huk wystrzałów przez całe dnie, hałas, zbyt bliskie odległości od zabudowań, obawy o to, że zbłąkany pocisk kogoś zrani czy zabije – to najczęściej spędza sen z oczu mieszkańcom żyjącym w sąsiedztwie prywatnych strzelnic, których w ostatnich latach mocno przybywa.
– Dzisiaj łatwiej założyć strzelnicę niż sklep spożywczy. Tak być nie powinno, trzeba ucywilizować tę działalność. Ryzyko utraty zdrowia i życia osób znajdujących się poza strzelnicą jest bardzo realne – twierdzi poseł Wiesław Szczepański (Lewica), przewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych, który problem podnosi w interpelacji złożonej do szefa MSWiA.