Anna Streżyńska powinna odejść?
Przeciwnie. Kompetencje jej urzędu powinny zostać zwiększone. W naszej rzeczywistości słabością pani minister jest jej bezpartyjność, ograniczająca jej wpływ na całość polityki rządu w tym bardzo ważnym obszarze. Likwidacja jej resortu przywróciłaby samodzielność decyzyjną poszczególnych ministrów zakresie cyfryzacji i pogłębiłaby niespójność podejmowanych działań.
Jaka jest pozycja Polski w UE?
Cieszy mnie, gdy rząd podkreśla przy podejmowaniu decyzji kierowanie się polskim interesem. Nie można jednak zapominać, że wizerunek naszego kraju w Unii Europejskiej i na całym świecie jest właśnie naszym ważnym narodowym interesem. Tak rząd jak i opozycja musi zawsze to mieć na uwadze. W naszej polityce jest niewątpliwie zbyt dużo zachowań niezrozumiałych dla obserwatorów zewnętrznych, a wprowadzanie na forum unijne, w dużej mierze z woli opozycji i w dodatku w skrajnie wyostrzonej formie, naszych wewnętrznych problemów jest nieznane w innych państwach członkowskich. Spory, niezależnie jak trudne, należy w pierwszej kolejności rozstrzygać u siebie.
Premier Szydło powinna zostać zastąpiona Jarosławem Kaczyńskim?
Pani premier powinna według mnie dalej pełnić swoją funkcję. W politycznie turbulentnych czasach pani premier wprowadza element spokoju i kultury, choć przypisywana jej niepełna decyzyjność jest zapewne utrudnieniem w realizacji spójnej polityki.
Na czym polega brak decyzyjności premier Szydło?
Wspólnym problemem całego rządu i jego politycznego zaplecza jest według mnie podejmowanie niektórych decyzji bez głębokiej, dalekosiężnej refleksji uwzględniającej kontekst zarówno wewnętrzny, jak i zagraniczny, oraz brak, co dotyczy także wielu poprzednich rządów, przemyślanej koordynacji międzyresortowej.
Przykłady?
W obszarze gospodarki i finansów rolę tę dobrze wypełnia dzisiaj wicepremier Morawiecki, ale w pozostałych obszarach wiele pod tym względem brakuje. Najlepiej widać to przy okazji „horyzontalnego" problemu, jakim jest cyfryzacja dotycząca przecież działań wszystkich resortów. Minister cyfryzacji powinien koordynować te działania, ale wobec obowiązującej ustawy o działach administracji rządowej jest to trudne – każdy resort ma swoje własne wyobrażenie o potrzebach w zakresie informatyzacji. Nasze zapóźnienie w sferze cyfryzacji jest w dużej mierze efektem tej sytuacji.
Niezbędne są zmiany strukturalne?
Mówiąc ogólniej, pani premier powinna być bezpośrednim koordynatorem w zakresie polityki międzynarodowej, bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, ładu publicznego, praworządności i informatyzacji, wicepremierami natomiast powinni być ci ministrowie, których resorty mają największy wpływ na funkcjonowanie reszty rządu. Wicepremierzy mogliby odpowiadać wtedy odpowiednio za np. obszary (a) finansów i gospodarki łącznie z rolnictwem, (b) dobrostanu obywateli, czyli zdrowia, pracy i spraw socjalnych, ochrony środowiska, kultury fizycznej oraz (c) kompetencji i kreatywności obywateli, czyli edukacji w całym zakresie łącznie z kształceniem ustawicznym, kultury i nauki.
A jaka jest opozycja?
Słaba. Niestety, bo każda władza potrzebuje silnej, merytorycznej przeciwwagi, której dzisiaj u nas brakuje. Brak własnych głęboko przemyślanych propozycji i totalna krytyka poczynań rządu, odbierana często jako podszyta wyłącznie złymi emocjami, okazuje się całkowicie nieskuteczna. Dziś, po dwóch latach rządów można przewidywać, że zjednoczona prawica pozostanie u władzy dłużej niż jedną kadencję.
Lech Wałęsa nie jest gumkowany z historii najnowszej?
Uznanie roli Lecha Wałęsy w okresie solidarnościowym jest bardzo ważne dla międzynarodowego wizerunku Polski, ale on sam powinien ułatwić wszystkim taką ocenę jednoznacznie wypowiadając się na temat całego swojego życiorysu.
Projekt ministra Jarosława Gowina reformy szkolnictwa wyższego przyjął pan z optymizmem?
Jak wspomniałem, środowisko akademickie zasadniczo popiera proponowane zmiany, choć nie jest to bynajmniej poparcie jednomyślne. Rektorzy silnych uczelni popierają zmiany. Reforma stawia na jakość i elitarność, cechy z pewnością niezbędne w nowoczesnym systemie szkolnictwa wyższego, a to wymagać będzie koncentracji środków w najlepszych uczelniach, w obecnych warunkach zapewne kosztem tych w mniejszych miastach. Obawiam się więc o dalszy los reformy, protesty mogą się bowiem nasilać wobec braku dalekosiężnych i wiarygodnych obietnic rządu dotyczących, równolegle ze zmianami, zwiększenia finansowania szkolnictwa wyższego. A takich obietnic możemy się nie doczekać bowiem zaproponowane zmiany budzą w ramach egalitarystycznie nastawionego obozu władzy silny opór. Gdyby jednak przy zwiększonych nakładach wszystko poszło zgodnie z planem mielibyśmy zapewne za dekadę parę uczelni należących do grona liczących się na świecie – a to dla naszej przyszłości jest niezwykle ważne.
Gowin usamodzielnia się rozszerzając swoją partię Porozumienie?
Pozytywnie oceniam fakt, że w Polsce nie mamy rządów jednopartyjnych – to niejako gwarancja, choćby w ograniczonym zakresie, rozmów i uzgodnień, tak u nas brakujących. Debaty w ramach koalicji silnych partnerów mogą w polskich warunkach istotnie podnieść jakość rządzenia.