Formularz PIT-11: nowe obowiązki płatników od 1 stycznia 2016

Od przyszłego roku firmy będą musiały weryfikować status rezydencji podatkowej pracownika, a więc m.in. ustalać, w którym kraju ta osoba posiada centrum interesów osobistych i gospodarczych i ile dni przebywa na terytorium Polski.

Publikacja: 12.10.2015 07:00

Formularz PIT-11: nowe obowiązki płatników od 1 stycznia 2016

Foto: Rzeczpospolita, Tomasz Wawer

Już od stycznia 2016 roku płatnicy PIT będą wypełniali nowy formularz podatkowy PIT-11. Pojawiło się w nim kilka nowych pól, które płatnik będzie zobowiązany wypełnić.

Zmiana wynika z konieczności zebrania informacji o dochodach osób będących polskimi nierezydentami, do czego Polska została zobowiązana na podstawie dyrektywy Rady 2011/16/UE z 15 lutego 2011 r. Zgodnie z jej postanowieniami informacje o dochodach nierezydentów podlegają automatycznej wymianie pomiędzy administracjami podatkowymi krajów UE. Dodatkowo polski ustawodawca uzasadnia dodanie kolejnych pól w formularzu chęcią ograniczenia liczby papierowych dokumentów, jakie wpływają do urzędów skarbowych. Jak się jednak okazuje, wprowadzone zmiany mogą jednak powodować pewne wątpliwości interpretacyjne, a co za tym idzie, dodatkowe obowiązki dla płatników związane z prawidłowym wypełnianiem informacji PIT-11. Paradoksalnie liczba dokumentów przesyłanych do urzędów skarbowych może być większa niż obecnie.

Pozostało 81% artykułu
Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt