Fiskus chce podatku od pokazujących w sieci własne zabawy w łóżku

Przychody z publikowania w serwisach internetowych amatorskich transmisji z alkowy podlegają opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych, o ile nie są wykonywane w warunkach tzw. przestępstwa pornograficznego - stwierdziła skarbówka w niedawnej interpretacji podatkowej.

Publikacja: 26.02.2023 17:27

Fiskus chce podatku od pokazujących w sieci własne zabawy w łóżku

Foto: Adobe Stock

O stanowisko fiskusa zwrócił się mężczyzna, który nagrywa stosunki seksualne ze swoim partnerem, a następnie - za jego zgodą - publikuje nagrania w serwisach pornograficzno-erotycznych. Większość z nich oferuje możliwość wykupienia dostępu do pojedynczego filmu albo subskrypcji za określone kwoty. 

Mężczyzna prowadzi też czaty na żywo z odbiorcami: widzowie mają możliwość anonimowego obserwowania jego czynności seksualnych oraz wysyłania mu tzw. tokenów (tipów). Mają one charakter  "wewnętrznej waluty" niektórych z serwisów i są rodzajem napiwków.

Trzecim źródłem przychodu podatnika są zyski z reklam wyświetlanych automatycznie w trakcie odtwarzania przez odbiorców filmów z jego udziałem. Przychód z tego tytułu jest wypłacany przez konkretny serwis, na którym mężczyzna publikuje swoje amatorskie filmy.

Czytaj więcej

Interpretacja skarbówki: od nierządu nie płaci się podatku

W zależności od polityki danego serwisu, mężczyzna otrzymuje od 50% do 100% przychodu uzyskanego z publikacji nagrań. Nie są to regularne przychody.  Pieniądze trafiają na indywidualne konto w serwisie świadczącym usługi pieniężne. Stamtąd podatnik przelewa je na swoje polskie konta bankowe.

We wniosku o interpretację mężczyzna podał, że wszystkie serwisy, na których publikuje swoje filmy, uprzedzają użytkowników, że mają mają charakter stron pornograficzno-erotycznych. Zasadniczo odbiorcy muszą również potwierdzić wymagany w tych serwisach wiek, tj. przynajmniej swą pełnoletniość. Nagrania czynności seksualnych nie są więc publikowane w sposób mogący narzucać ich odbiór osobie, która by sobie tego nie życzyła.

Spieniężony ekshibicjonizm

Podatnik chciał uzyskać od skarbówki potwierdzenie, że jego przychody nie podlegają opodatkowaniu PIT, gdyż wynikają z czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy.  Zastrzegł jednak, że nie są to przychody z prostytucji rozumianej jako realne ("na żywo") świadczenie usług seksualnych za pieniądze, lecz z czynności naruszających zasady współżycia społecznego. Twierdzenie takie podatnik oparł na założeniu, że "celem czynności zobowiązanego jest skrajny ekshibicjonizm i jego spieniężenie". Według autora amatorskiego porno, "działanie takie nie może spotkać się z pozytywną, czy neutralną oceną przeciętnego obywatela, a zatem pozostaje w opozycji do ogólnie przyjętych norm i standardów".  

Przychody pochodzące z wykonywania czynności faktycznych pozostających w konflikcie z zasadami współżycia społecznego są wyłączone spod opodatkowania podatkiem dochodowym na mocy art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy o PIT - stwierdził podatnik.

Fiskus uznał takie stanowisko za nieprawidłowe.

Czytaj więcej

Wirtualna striptizerka nie musi zakładać firmy - interpretacja podatkowa

Nierząd bez podatku, porno z daniną

Organ skarbowy przyznał, że prawo podatkowe nie zawiera definicji czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy, ale można posiłkować się Kodeksem cywilnym, a zgodnie z nim nieważna jest czynność prawna sprzeczna ustawą lub z zasadami współżycia społecznego.

W związku z tym - zdaniem skarbówki - przedmiotem prawnie skutecznej umowy, w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, nie mogą być zachowania, które ze swej istoty są sprzeczne z prawami przyrody i w żadnych okolicznościach, nawet hipotetycznie, nie mogą być zaakceptowane przez obowiązujący porządek prawny. Dotyczy to np. prostytucji, czyli oddawania własnego ciała do dyspozycji innych osób, w celu osiągnięcia przez nie zaspokojenia seksualnego.

Ale jak zauważa fiskus,  w przypadku wnioskodawcy nie ma mowy o prostytucji, lecz o pornografii, bo do dyspozycji klienta oddaje on jedynie zarejestrowany przez kamerę internetową "obraz" ciała swojego i partnera. Kontakt jest pozbawiony możliwości np. dotyku, jedynie wirtualny.

- Skoro ww. usługi nie są prostytucją, a pornografią należy wskazać, że mogą one być przedmiotem prawnie skutecznej umowy, a więc również podlegać opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych, o ile oczywiście nie są wykonywane w warunkach określonych w art. 202 ustawy z 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny - uznała skarbówka.

Przypomnijmy, że art. 202 dotyczy występku, jakim jest publiczne prezentowanie treści pornograficznych w ten sposób, że może spowodować ich niechciany odbiór przez inną osobę. Za popełnienie takiego przestępstwa grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

nr interpretacji 0113-KDIPT2-1.4011.671.2022.4.ID

O stanowisko fiskusa zwrócił się mężczyzna, który nagrywa stosunki seksualne ze swoim partnerem, a następnie - za jego zgodą - publikuje nagrania w serwisach pornograficzno-erotycznych. Większość z nich oferuje możliwość wykupienia dostępu do pojedynczego filmu albo subskrypcji za określone kwoty. 

Mężczyzna prowadzi też czaty na żywo z odbiorcami: widzowie mają możliwość anonimowego obserwowania jego czynności seksualnych oraz wysyłania mu tzw. tokenów (tipów). Mają one charakter  "wewnętrznej waluty" niektórych z serwisów i są rodzajem napiwków.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt
Orzecznictwo
Kolejny ważny wyrok Sądu Najwyższego wydany już po uchwale frankowej
ABC Firmy
Pożar na Marywilskiej. Ci najemcy są w "najlepszej" sytuacji
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać