Pokrycie kosztów pobytu cudzoziemca w Polsce jest jego przychodem

Sfinansowanie przez pracodawcę kosztów procedur legalizacji pracy oraz pobytu pracowników oddelegowanych do pracy w Polsce oraz ich rodzin, w tym także wydatków związanych z wydaniem polskiego prawa jazdy dla osób posiadających nabyte za granicą uprawnienia do kierowania pojazdami jest nieodpłatnym świadczeniem i powoduje powstanie po stronie pracownika przychodu ze stosunku pracy.

Publikacja: 27.02.2017 03:30

Pokrycie kosztów pobytu cudzoziemca w Polsce jest jego przychodem

Foto: 123RF

Takie stanowisko zaprezentowała Izba Skarbowa w Poznaniu w interpretacji z 21 grudnia 2016 r. (3063-ILPB1-3.4511.162.2016.1.WS).

Spółka zatrudnia w Polsce na podstawie umowy o pracę zarówno cudzoziemców oddelegowanych do pracy w Polsce z centrali firmy za granicą, jak i cudzoziemców „pozyskanych" z lokalnego (polskiego) rynku pracy. Pracownicy ci przebywają w Polsce wraz z rodzinami (żona, mąż, dzieci). W związku z oddelegowaniem spółka zapewnia pracownikom różnego rodzaju świadczenia, w tym m.in. pokrywa koszty związane z legalizacją ich pracy oraz legalizacją pobytu w Polsce oraz dopełnieniem innych obowiązków imigracyjnych i rejestrowych. Takie same świadczenia jak pracownikom oddelegowanym do pracy z centrali spółka zapewnia pracownikom – obcokrajowcom „pozyskanym" z krajowego rynku pracy.

Pozostało 88% artykułu
Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt