Ukryte dywidendy: wspólnicy nie zarobią na spółce więcej niż oficjalnie

Ministerstwo Finansów poprawiło proponowany przepis o opodatkowaniu ukrytych dywidend. Nie wycofało się jednak z tego zamiaru.

Aktualizacja: 21.09.2021 10:52 Publikacja: 20.09.2021 16:56

Ukryte dywidendy: wspólnicy nie zarobią na spółce więcej niż oficjalnie

Foto: Adobe Stock

W projekcie Polskiego Ładu, nad którym obraduje Sejm, znalazła się nowa wersja przepisów, które mają wyeliminować tzw. ukryte dywidendy. Ministerstwo Finansów, krytykowane przez ekspertów m.in. na łamach „Rzeczpospolitej", za niejasną redakcję tej propozycji w poprzedniej wersji projektu, zaprezentowało nowe jej brzmienie. Wciąż jednak chce ukrócić sztuczne generowanie kosztów w spółkach poprzez zlecanie różnych transakcji z osobami powiązanymi z nimi rodzinnie.

W wersji projektu rozesłanej w lipcu do konsultacji publicznych zapisano zakaz zaliczania w koszty „świadczeń, których beneficjentem jest wspólnik lub podmiot powiązany". Chodziło o wyłączenie kosztów świadczeń, które „nie zostałoby udzielone na takich samych warunkach temu podmiotowi lub wspólnikowi" lub „w przypadku niewykonania świadczenia podatnik dysponowałby zyskiem netto". Takie sformułowania eksperci odczytywali jako zakazujące nawet przeprowadzenia zwykłego remontu w siedzibie firmy przez kogoś z rodziny wspólnika, jeśli takie koszty spowodowałyby stratę w rozliczeniu podatkowym spółki.

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt