Raty leasingowe za sprzęt komputerowy dla niemieckiej firmy opodatkowane podatkiem u źródła w Polsce

Wypłacane przez spółkę polską na rzecz niemieckiej raty leasingowe za sprzęt komputerowy wykorzystywany ?w działalności gospodarczej należy traktować jako należności licencyjne, ?a w konsekwencji opodatkować ?podatkiem u źródła w Polsce.

Publikacja: 26.09.2014 04:00

Tak wynika z interpretacji Izby Skarbowej ?w Bydgoszczy z 17 lipca 2014 r. (ITPB1/415-536/14/MW).

Przedmiotem działalności wnioskodawcy (spółka) jest produkcja metalowych wyrobów gotowych. Spółka leasinguje od niemieckiej spółki komandytowej sprzęt komputerowy (komputery stacjonarne, notebooki, serwery oraz macierze dyskowe), który wykorzystuje w prowadzonej działalności.

We wniosku o interpretację spółka spytała, czy jest zobowiązana do pobierania podatku dochodowego u źródła od wynagrodzenia wypłacanego na rzecz spółki niemieckiej z tytułu rat leasingowych płaconych za ten sprzęt.

W ocenie wnioskodawcy wyłącznie uzyskane na terytorium Polski przez nierezydentów przychody z tytułu użytkowania lub prawa do użytkowania urządzenia przemysłowego, handlowego lub naukowego, w tym także środka transportu, podlegają w Polsce podatkowi u źródła (art. 29 ust. 1 pkt 1 ustawy o PIT). Zgodnie z polsko-niemiecką umową o unikaniu podwójnego opodatkowania przychody z tytułu użytkowania lub prawa do użytkowania urządzenia przemysłowego są traktowane jak należności licencyjne ?i podlegają podatkowi u źródła w wysokości nieprzekraczającej 5 proc. kwoty brutto należności (art. 12 ust. 2 i 3 umowy).

Powołując się na definicję słownikową urządzenia przemysłowego spółka stwierdziła, że leasingowany przez nią sprzęt komputerowy nie mieści się w zakresie tego pojęcia. Ułatwia on pracę człowieka – służy do wykonywania obliczeń i przechowywania danych, ale nie do produkcji. Dlatego ?w ocenie spółki nie ciąży na niej obowiązek pobierania podatku dochodowego u źródła od wynagrodzenia wypłacanego na rzecz spółki niemieckiej.

Organ podatkowy uznał stanowisko wnioskodawcy za nieprawidłowe. W ocenie organu pojęcie „urządzenie przemysłowe" należy rozumieć szeroko. Obejmuje ono swym zakresem wszelkie urządzenia stanowiące pewien zespół elementów technicznych, tym samym nie można zawężać go wyłącznie do urządzeń wykorzystywanych bezpośrednio w produkcji.

Piotr ?Kalemba, starszy konsultant w Dziale Doradztwa Podatkowego EY, zespół postępowań podatkowych i sądowych

Analizowana interpretacja dotyczy zagadnienia opodatkowania podatkiem u źródła płatności ?za korzystanie z urządzeń przemysłowych należących do nierezydentów. Modelowa konwencja OECD w sprawie podatku od dochodu i majątku wyłącza z zakresu należności licencyjnych płatności z tytułu udostępniania tego typu urządzeń. Opłaty za użytkowanie ?lub prawo użytkowania urządzeń są z reguły traktowane jako zyski przedsiębiorstw, ?a w konsekwencji podlegają opodatkowaniu ?w kraju siedziby odbiorcy płatności. Polska zgłosiła jednak zastrzeżenie do konwencji, dlatego też ?w większości zawieranych przez nasz kraj umów ?o unikaniu podwójnego opodatkowania pojęcie „należności licencyjne" rozszerzono o ww. płatności.

W przypadku wykorzystywania w prowadzonej działalności infrastruktury stanowiącej własność nierezydenta, kluczowe dla opodatkowania płatności na jego rzecz podatkiem u źródła ?jest uznanie takiej infrastruktury za urządzenie przemysłowe. Przepisy podatkowe nie zawierają definicji pojęcia „urządzenie przemysłowe". ?W związku z tym zarówno podatnicy, jak ?i organy podatkowe, chcąc dowieść swoich racji, posługują się nieprecyzyjnymi definicjami słownikowymi pojęcia „urządzenie" i określenia „przemysłowy", co prowadzi do licznych sporów.

Przykładowo w omawianej interpretacji organ niesłusznie uznał sprzęt komputerowy za urządzenie przemysłowe. Komputery, a nawet – szerzej – sprzęt IT  może być bowiem wykorzystywany w wielu dziedzinach, nie tylko ?w przemyśle, gdyż nie jest ze swej istoty przeznaczone wyłącznie do procesu masowej produkcji. We wskazanym przez wnioskodawcę stanie faktycznym komputery nie służą wykonywaniu zadań o charakterze przemysłowym i w efekcie nie powinny zostać uznane ?za urządzenia przemysłowe. Potencjalna możliwość wykorzystania urządzenia ?w danej dziedzinie nie powinna decydować ?o jego kwalifikacji jako urządzenia ?przemysłowego.

Stanowisko to znajduje potwierdzenie ?w orzecznictwie sądów administracyjnych, np. ?w wyroku WSA we Wrocławiu z 8 marca 2010 r. (I SA/Wr 1857/09) oraz w wydanym na skutek zaskarżenia tego orzeczenia wyroku NSA ?z 21 lutego 2012 r. (II FSK 1476/10).

W zakresie kwalifikowania sprzętu IT jako urządzeń przemysłowych organy interpretacyjne zajmują jednak z reguły stanowisko niekorzystne dla podatników. Przykładem są np. interpretacja Izby Skarbowej w Katowicach z 16 czerwca 2014 r. (IBPBI/2/423-330/14/BG) dotycząca dzierżawy urządzeń biurowych, w tym drukarek oraz centrali telefonicznej wraz z telefonami, interpretacja Izby Skarbowej w Katowicach ?z 13 listopada 2013 r. (IBPBI/2/423-982/13/PH, IBPBI/2/423-983/13/PH) dotycząca wynajmu sprzętu do telekonferencji ?oraz interpretacja Izby Skarbowej w Bydgoszczy ?z 18 lutego 2013 r. (ITPB4/423-16/12/AM) dotycząca wynajmu zestawów komputerowych, serwera, drukarki i urządzenia wielofunkcyjnego. W takiej sytuacji podatnikom pozostaje jedynie możliwość zaskarżenia interpretacji do sądu administracyjnego.

Tak wynika z interpretacji Izby Skarbowej ?w Bydgoszczy z 17 lipca 2014 r. (ITPB1/415-536/14/MW).

Przedmiotem działalności wnioskodawcy (spółka) jest produkcja metalowych wyrobów gotowych. Spółka leasinguje od niemieckiej spółki komandytowej sprzęt komputerowy (komputery stacjonarne, notebooki, serwery oraz macierze dyskowe), który wykorzystuje w prowadzonej działalności.

Pozostało 93% artykułu
Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt