Duże wrażenie zrobiła na mnie „Najskrytsza pamięć ludzi” (Wydawnictwo Cyranka), debiut Francuza Mohameda Mbougara Sarra przełożony przez Jacka Giszczaka, rzecz, która udatnie łączy tradycje prozy postkolonialnej z literaturą o literaturze spod znaku Roberta Bolaño. To historia o poszukiwaniu, od Paryża przez Dakar i senegalską prowincję po Buenos Aires, francuskiego pisarza senegalskiego pochodzenia, który na chwilę przed II wojną światową opublikował powieść, która wstrząsnęła Francją – a potem prędko został zapomniany. Ślady jego dalszego życia główny bohater odnajduje m.in. w zmyślonych fragmentach „Dziennika” Witolda Gombrowicza, a zakończenie robi z czytelnikiem to, co powinno z nim robić zakończenie powieści: wprawia w radość, że został skutecznie oszukany.