Ludwika Ostrowska, pani na Małuszynie w pobliżu Radomska; Janka Gajewska, rezolutna biuralistka z Warszawy; Władysław Tarczyński, stroiciel fortepianów i społecznik z Łowicza, oraz Józef Gabriel Jęczkowiak – urwis, skaut, a wreszcie peowiak z Poznania.
Cztery relacje, które można – wrócimy jeszcze do tego – tasować na różne sposoby. Co je łączy prócz tego, że dały początek serii wydawniczej „Wielka Wojna – codzienność niecodzienności"? Są to niepublikowane dotąd, zachowane w lokalnych archiwach (nie przypadkiem wydawcą serii jest Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych) relacje czworga Polaków, którzy rozpoczęli prowadzenie zapisków z chwilą wybuchu wojny w lecie 1914 r., pełni ciekawości – choć i niepokoju – tego, co te zmagania mogą znaczyć dla sprawy polskiej.