Walonki po hiszpańsku

Powiedzcie im, aby przestali kłamać – z taką prośbą amerykańskie wolontariuszki zwróciły się do opiekunów kilkusetosobowej grupy Polaków, która jesienią 1943 r. dotarła do portu w Los Angeles. Wcześniej próbowały przesłuchiwać uchodźców, ale gdy ci opowiadali, co przeżyli w ZSRR od chwili wywiezienia z Polski, nie mogły uwierzyć, że niewinni ludzie mogli być tak nieludzko traktowani. „Kilka dni zajęło, zanim Amerykanki pojęły rozmiar tragedii (...), a przesłuchania łagodniały, zamieniając się w rozmowę, pełną szczerej delikatności" – wspominał Władysław Rattinger Wysocki, który był jednym z kierowników polskiej grupy w drodze z ZSRR przez Bliski Wschód i Indie.

Publikacja: 30.04.2021 18:00

Walonki po hiszpańsku

Foto: materiały prasowe

Jako specjalista od łączności został zmobilizowany w ostatnich dniach sierpnia 1939 r. Trafił do niemieckiej niewoli, z której uciekł i dotarł do rodzinnego Lwowa. Po 17 września działał w ruchu oporu, nosił paszporty dyplomatyczne przez granicę z Rumunią. Aresztowany przez Rosjan i skatowany w więzieniu trafił do łagrów. Kopał kanały, budował baraki, był felczerem... Po zwolnieniu latem 1942 r. przedostał się do armii Andersa. Na polecenie dowództwa poszukiwał polskich sierot w Uzbekistanie i Kazachstanie. Z jedną z takich grup dotarł przez USA do Meksyku, gdzie po wojnie pozostał.

Pozostało 80% artykułu
Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Taka debata o aborcji nie jest ok
Plus Minus
„Dziennik wyjścia”: Rzeczywistość i nierzeczywistość
Plus Minus
Europejskie wybory kota w worku
Plus Minus
Waleczny skorpion
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa”, Jacek Kopciński, opowiada o „Diunie”, „Odysei” i Coetzeem