Nepotyzm głowy państwa
Złe prawo i jeszcze gorsza jego wykładnia, często dokonywana nie w zgodzie z Konstytucją i ustawami, lecz w zależności od tego, kto za nią płaci, spowodowały, że zaufanie obywateli do organów państwa i prawników spada w zastraszającym tempie. Prawnicy (a raczej znaczna ich część) stali się zwykłymi „prostytutkami" – piszącymi takie opinie prawne lub przyjmującymi taką wykładnię prawa, jaka jest od nich oczekiwana, a nie jaka wynika z rzetelnej analizy przepisów prawa. Zamiast szukać prawnego i społecznego konsensusu, przyczyniają się w ten sposób do pogłębiania i tak już istniejących podziałów. Zaś spory doktrynalne i niejednolita praktyka stosowania prawa przez sądy, potwierdza tylko, że polskiego prawa nikt już nie rozumie. Nic więc dziwnego, że tę pod wieloma względami patologiczną sytuację, z premedytacją wykorzystał Prezydent, którego konstytucyjną powinnością jest stanie na straży Konstytucji RP, nie zaś jej deptanie, w dodatku na oczach całego Narodu. Taka postawa głowy państwa budzi grozę.