W sądach i trybunałach nastały nowe zwyczaje. Ubiegły tydzień upłynął nam na – jeszcze niezakończonych – sporach wokół mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Obaj, tak jak jeszcze dwóch innych, byłych wysoko postawionych funkcjonariuszy CBA, są prawomocnie skazani na kary pozbawienia wolności. W tym momencie dyskusja o tym, czy mogą pełnić urząd posła, powinna dobiec końca. Nawet jeśli bowiem uznać, że prezydent Duda ułaskawił skazanych i może nie trafią do więzienia, to mandat jednak tracą i kropka. Marszałek Hołownia postanowił tymczasem – w imię niezaogniania sytuacji – poczekać aż sprawę, od czysto formalnej strony, rozpozna Sąd Najwyższy.
Aleksander Stępkowski również nie zrezygnował ze sprawy
I zaczęły się wyścigi izb, w których zwyciężyła ta nieuznawana za sąd przez unijny trybunał sprawiedliwości. W sprawie Macieja Wąsika rozstrzygnięcie wydał trzyosobowy skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, z prof. Aleksandrem Stępkowskim. Pomijając nawet kwestie legalności izby i osób w niej zasiadających, musi budzić zaskoczenie, że prof. Stępkowski, w latach 2015-16 wiceminister spraw zagranicznych w gabinecie Beaty Szydło, nie wyłączył się ze sprawy dotyczącej kolegi z rządu. Widać to nowy standard – nie przejmujemy się już niczym.
Czytaj więcej
PiS umiejętnie korzysta z zamętu poznawczego oraz informacyjnego, aby bronić Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego i przy okazji realizować własne polityczne cele - pisze mec. Jerzy Naumann.
Mariusz Muszyński ujawnił poglądy i ma to swoje konsekwencje
Ciekawe czy tak samo uważa prof. Mariusz Muszyński, który zdecydował się napisać i opublikować tekst, stanowiący poradę dla prezydenta RP – by ten, jeśli rządzący zdecydują się okroić budżet Kancelarii Prezydenta, zaskarżył ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Będzie ciekawie – uważa Muszyński. Pozostaje mieć nadzieję, że on sam przebieg trybunalskiej rozprawy będzie śledził z ław dla publiczności albo przez internet. Bo przecież – po tym, co napisał – trudno sobie wyobrazić, że jak gdyby nigdy nic zasiądzie za stołem sędziowskim, a wszyscy będą udawać, że nie wiedzą, jaki ma pogląd. Tak się po prostu nie robi, gdy jest się sędzią sądu konstytucyjnego. Chyba że prof. Muszyński uważa, iż ta reguła go nie wiąże, bo rację co do niego ma Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu – potwierdzając, że Muszyński jest dublerem. Ale szczerze w to wątpię.
Czytaj więcej
Jeśli koalicja rządząca zacznie za bardzo rozrabiać przy budżecie, Prezydent powinien zaskarżyć go do Trybunału Konstytucyjnego. Będzie bardzo ciekawie.