Zainteresowanie kodeksem pracy znowu wzrasta, a to znak, że kampania wyborcza w toku. I podobnie jak przed kilkoma laty, toczy się dyskusja – czy kodeks pracy trzeba napisać od nowa, czy też wystarczy go tylko zmienić. A jeśli znowelizować – to jak? Czy uczynić go bardziej liberalnym, czyli nowoczesnym w duchu flexicurity, czy raczej konsekwentnie rozwijać funkcję ochronną, bo przecież rynek pracy od lat należy do pracodawców.
Podobnie jak uprzednio, szuka się winowajców złej sytuacji na rynku pracy, czyli zastępowania umów o pracę kontraktami prawa cywilnego, które bez względu na ich treść, czyli warunki zatrudnienia, powszechnie nazywa się śmieciowymi.