Współcześni Trojanie z nieufnością podchodziliby do drewnianych koni ofiarowanych w darze. Podobnie ostrożny był WSA w Warszawie względem koncepcji odbierania zezwoleń na prowadzenie apteki podmiotom mającym większą ilość placówek. Pomiędzy aktualną sytuacją na rynku aptecznym a oblężeniem Troi jest więcej podobieństw.
Odpowiednikami Trojan i Achajów są w polskim aptekarstwie sieci apteczne i indywidualni aptekarze. Sieciom udało się zdobyć klientów, wykorzystując efekt skali. Z dostępnych badań wynika, że ceny leków OTC są tam niższe. Wobec takiej konkurencji część aptekarzy indywidualnych nie zdecydowała się dbać o jakość własnych usług czy rozwijanie wspólnych grup zakupowych. Za pośrednictwem samorządu aptekarskiego sięgają po fortele prawne, które mają zastąpić rzeczywiste konkurowanie z sieciami aptecznymi. Jedną z takich jurydycznych intryg jest próba wykorzystania art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego jako podstawy odbierania zezwoleń sieciom aptecznym. Wyrok WSA w Warszawie VI SA/Wa 559/16 z 27 lutego 2017 r. udaremnił tę mistyfikację w pisemnym uzasadnieniu.
Zgodnie z art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego „Zezwolenia [na prowadzenie apteki] nie wydaje się, jeżeli podmiot ubiegający się o zezwolenie prowadzi na terenie województwa więcej niż 1 proc. aptek ogólnodostępnych (...)". Przepis ten jest prosty w sferze językowej. Przedsiębiorco, jeśli masz więcej niż 1 proc. aptek w województwie, to nie wydamy ci kolejnych zezwoleń. W polskim prawie nie uregulowano natomiast, co będzie, jeśli podmiot uzyska więcej niż 1 proc. aptek w drodze przejęć istniejących placówek, a nie poprzez otwieranie nowych. Fortel prawny polegał na przyjęciu, że przywołany przepis statuuje nie tylko zakaz wydawania zezwoleń, ale także ogólny zakaz posiadania więcej niż 1 proc. aptek, a jednocześnie podstawę cofania zezwoleń. Takie rozumowanie może wydawać się sensowe. Jeśli jednak dokładniej przeanalizujemy problem, dostrzeżemy fundamentalne wady takiej koncepcji.
Można przejąć
Do wnętrza konia trojańskiego zajrzał WSA w Warszawie w przywołanym wyroku. Rozstrzygana sprawa dotyczyła przekroczenia 1 proc. aptek w województwie, jako rezultatu przejęcia innej spółki aptecznej. W orzeczeniu wskazano, że: „W niniejszej sprawie organ nie miał podstaw do zastosowania art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego, gdyż przepis ten nie ma zastosowania do sukcesji generalnej co ma miejsce w niniejszej sprawie". Tym samym, sąd przesądził o nieistnieniu ogólnego zakazu posiadania więcej niż 1 proc. aptek w województwie i dopuścił nabywanie większej ich liczby w drodze przejęć.
Rozstrzygnięcie to zapadło na kanwie instytucji sukcesji uniwersalnej, opisanej w art. 494 § 2 kodeksu spółek handlowych. Zgodnie z przedmiotowym przepisem: „Na spółkę przejmującą albo spółkę nowo zawiązaną przechodzą z dniem połączenia w szczególności zezwolenia, koncesje oraz ulgi, które zostały przyznane spółce przejmowanej albo którejkolwiek ze spółek łączących się przez zawiązanie nowej spółki, chyba że ustawa lub decyzja o udzieleniu zezwolenia, koncesji lub ulgi stanowi inaczej". Sąd uznał, że art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego nie stanowi wyjątku, o którym mowa w art. 494 § 2 k.s.h. W wyroku stwierdzono: „Jak wyżej wskazano, ponieważ w niniejszej sprawie doszło do sukcesji generalnej, to zmiana zezwolenia na prowadzenie apteki w zakresie podmiotu prowadzącego nastąpiła z mocy samego prawa". Stanowisko sądu jest ze wszech miar uzasadnione. Klarowne brzmienie przepisów art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego nie daje podstaw do dekodowania z nich normy innej niż określająca powinności organu w postępowaniu o wydanie zezwolenia. Co więcej, sama konstrukcja językowa przepisu art. 99 ust. 3 dopuszcza prowadzenie większej liczby placówek (nie wydaje się zezwolenia, jeśli dany podmiot posiada już 1 proc. i więcej aptek).