Estera Flieger: „Biała odwaga” IPN. Dlaczego prawica nigdy nie zrobi dobrego filmu historycznego

Śledząc dyskusję wywołaną filmem „Biała odwaga”, łatwo zrozumieć, dlaczego prawica nigdy nie zrobi dobrego filmu historycznego.

Publikacja: 14.03.2024 21:00

Kadr z filmu "Biała odwaga" w reż. Marcina Koszałki

Kadr z filmu "Biała odwaga" w reż. Marcina Koszałki

Foto: materiały prasowe

W 2016 r. TVP 2 wyemitowała nagrodzoną Oscarem „Idę” Pawła Pawlikowskiego. Przypomnijmy: to rozgrywająca się w powojennej Polsce historia młodej kobiety, która odkrywa żydowskie korzenie. W trosce o to, aby widzowie nie wyciągnęli nieprawomyślnych wniosków o stosunkach polsko-żydowskich w okresie II wojny światowej, pokazano im stosowny komentarz, a zabiegała o to Reduta Dobrego Imienia. Ponadto seans poprzedziła „pogadanka” jej szefa Macieja Świrskiego oraz Piotra Gursztyna (TVP Historia) i Krzysztofa Kłopotowskiego (TVP Kultura).

Czytaj więcej

Paweł Pawlikowski - reżyser prześladowany?

Rok później ówczesny minister kultury Piotr Gliński, realizując polityczną wolę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przejął Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Jego nowy dyrektor – dziś prezes IPN – dr Karol Nawrocki wraz ze swoim zespołem wprowadził kilkanaście zmian w wystawie stałej, realizując cele prawicowej polityki historycznej. Jedną ze zmian było usunięcie gry planszowej, którą wykorzystywały władze sowieckie: dostarczając familijnej rozrywki, budowały poparcie dla komunizmu. Zastąpiono ją rewolwerem Nagant, który symbolizować ma komunistyczne zbrodnie.

Dlaczego IPN odcina się od filmu „Biała odwaga”.

Co łączy oba przypadki? A podobne można bez trudu mnożyć. Pokazują one wszystkie, że prawica ani nie umie, ani nie chce pisać historii inaczej niż drukowanymi literami, nie pozostawiając miejsca na własne interpretacje odbiorców. Podobną strategię przyjęła wobec filmu „Biała odwaga”, podejmującego temat kolaboracji części górali z nazistami.

Czytaj więcej

„Biała odwaga”: dramat pośród górskich szczytów

Jeszcze przed premierą Instytut Pamięci Narodowej wydał na wszelki wypadek oświadczenie, że nie ma nic wspólnego z filmem Marcina Koszałki. Kiedy tylko produkcja weszła do kin, redakcja mojego ulubionego tygodnika opinii „Do Rzeczy” poświęciła jej okładkę, grzmiąc o „zawstydzaniu górali” i „sztuce manipulowania historią”. Szczególnie ciekawy był tekst Piotra Semki: redaktor dziwi się, że film osadzony w historycznych realiach może opowiadać historię zupełnie fikcyjną. Zastanawia mnie, do jakich wniosków dochodził, oglądając np. „’Allo ’Allo” czy „Tylko dla orłów”.

Jaki patent na historię wybiera polska prawica

Film historyczny to swego rodzaju wehikuł. Tak więc „Biała odwaga” jest dla mnie przede wszystkim opowieścią na poziomie meta: wielka historia wdziera się do życia jednostek, stawiając je przed określonymi wyborami i czyniąc z nich bohaterów znanych z antycznych tragedii.

Przed wyborem patentu na historię staje także prawica: albo sprzedająca się i zmuszająca do samodzielnych interpretacji, pełna niuansów opowieść, albo tani dydaktyzm ­– i z tej sytuacji wychodzi z reguły jako bohater antycznej, ale komedii.

W 2016 r. TVP 2 wyemitowała nagrodzoną Oscarem „Idę” Pawła Pawlikowskiego. Przypomnijmy: to rozgrywająca się w powojennej Polsce historia młodej kobiety, która odkrywa żydowskie korzenie. W trosce o to, aby widzowie nie wyciągnęli nieprawomyślnych wniosków o stosunkach polsko-żydowskich w okresie II wojny światowej, pokazano im stosowny komentarz, a zabiegała o to Reduta Dobrego Imienia. Ponadto seans poprzedziła „pogadanka” jej szefa Macieja Świrskiego oraz Piotra Gursztyna (TVP Historia) i Krzysztofa Kłopotowskiego (TVP Kultura).

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
felietony
Wciąż nie wiemy, czy przyszłość Polski zależy tylko od nas
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: W polityce walka z krzyżem to ryzykowny wybór
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Jarosław Kaczyński i Donald Tusk – panom już dziękujemy
Opinie polityczno - społeczne
Adam Lipowski: NATO wspiera Ukrainę na tyle, by nie przegrała wojny, ale i nie wygrała z Rosją
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Polska nie powinna delegować swej obrony do mało wiarygodnego partnera – Niemiec