– Uważam, że po prostu jest tchórzem, jest politycznym tchórzem w tej sprawie. Nie chce powiedzieć szczerze, jakie ma poglądy, a przecież czytaliśmy w jego książkach, jakie ma na ten temat poglądy i zrzuca odpowiedzialność na referendum, które już się odbyło – te słowa Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy wypowiedział nie pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego czy innego polityka PiS, ale pod adresem marszałka Sejmu Szymona Hołowni, a więc lidera tworzącej koalicję rządzącą partii. Na odpowiedź Hołowni nie trzeba było długo czekać. – Radzę Robertowi Biedroniowi, aby w takich sprawach, jeśli już ośmiela się mi radzić, spuścił z tonu, trochę ograniczył emocje – odparł marszałek Sejmu. A wszystko to wydarzyło się zaledwie kilka dni po utworzeniu rządu Donalda Tuska.