Michał Kolanko: Amerykańskie lekcje na polskie wybory

Starcie o Kongres rządzi się swoimi prawami. Są jednak wspólne wnioski.

Publikacja: 16.11.2022 03:00

Jarosław Kaczyński w Bielsku-Białej podkreślał, że politycy PiS nie powinni głosić idei skrajnych.

Jarosław Kaczyński w Bielsku-Białej podkreślał, że politycy PiS nie powinni głosić idei skrajnych.

Foto: PAP/Tomasz Wiktor

Niedawno zakończone wybory połówkowe (midterms) do amerykańskiego Kongresu były w Polsce uważnie obserwowane zarówno przez PiS, jak i opozycję. Oczywiście z pełnym zastrzeżeniem co do różnic między polskim a amerykańskim systemem wyborczym. Jakie wnioski płyną z amerykańskich wyborów w trakcie rozkręcającej się kampanii w Polsce?

Wnioski są co najmniej trzy. Po pierwsze, zgubna jest wiara w narracje, które nie są poparte uważnym spojrzeniem na rzeczywistość, dane i fakty, narracji podpartej starannie wybranymi pod budowanie politycznej tezy wynikami sondaży. Opowieść wykreowana przez republikanów o nieuchronnej „czerwonej fali” była na tyle nęcąca dla mediów, że częściowo jej uległy. To zaś spowodowało, że wynik wyborów z ubiegłego tygodnia jawił się jeszcze bardziej na korzyść demokratów, niż gdyby o „czerwonej fali” nie mówiły tak często media. To pokazuje, jak ostrożnie trzeba podchodzić do wszelkich „nieuchronności” w polskiej kampanii wyborczej, niezależnie od tego, której dotyczą strony politycznego sporu.

Po drugie, dobrze wybrana strategia wyborcza pomogła demokratom. Czyli wzmacniania najbardziej radykalnych kandydatów GOP tak, by stali się tożsami dla szerokiego ogółu wyborców z całą partią. To dostrzegł też w niedawnym przemówieniu w trakcie jednego z wyborczych spotkań prezes PiS Jarosław Kaczyński, który w Bielsku-Białej podkreślał, że politycy PiS nie powinni głosić idei skrajnych. Szerzej w PiS można spotkać się z poglądem, że strategia Tuska, by dokonywać polaryzacji na osi z Zbigniewem Ziobrą, to w jakimś sensie odbicie strategii demokratów. To oznacza, że w kampanii manewrów o podobnym kształcie jak wniosek o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry – próby wykreowania takiej polaryzacji – może być zdecydowanie więcej.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Gorzkie zwycięstwo Donalda Trumpa

Po trzecie, inflacja nie okazała się tak morderczym czynnikiem dla demokratów, jak to zakładali ich polityczni rywale oraz media. Bo jak się okazuje, w polityce mało jest jednoznacznych czynników przesądzających o zwycięstwie lub klęsce. Skupienie na jednym – również przez media – może prowadzić na manowce. To nie znaczy oczywiście, że inflacja nie była czynnikiem, który pomagał republikanom i nie był korzystny dla demokratów. Ale jak się okazało, tezy, że będzie przesądzająca, nie stały się prawdziwe. To na polskim gruncie dobra wiadomość (przynajmniej teoretycznie) dla koalicji rządzącej. Duże znaczenie miała również kryzysowa reakcja Bidena wobec takich zjawisk jak np. ceny benzyny.

Dla opozycji w Polsce ważne z kolei jest to – co również wynika z naszych rozmów – że Biden i demokraci osiągnęli dobre wyniki, stawiając na wartości, przede wszystkim obronę demokracji. A także na rolę orzeczenia Sądu Najwyższego w USA w sprawie aborcji.

Już teraz widać, że zniuansowane spojrzenie dotyczące polityki potrzebne jest zarówno po drugiej stronie Atlantyku, jak i nad Wisłą. Inaczej wynik wyborów zawsze może być niespodzianką.

Niedawno zakończone wybory połówkowe (midterms) do amerykańskiego Kongresu były w Polsce uważnie obserwowane zarówno przez PiS, jak i opozycję. Oczywiście z pełnym zastrzeżeniem co do różnic między polskim a amerykańskim systemem wyborczym. Jakie wnioski płyną z amerykańskich wyborów w trakcie rozkręcającej się kampanii w Polsce?

Wnioski są co najmniej trzy. Po pierwsze, zgubna jest wiara w narracje, które nie są poparte uważnym spojrzeniem na rzeczywistość, dane i fakty, narracji podpartej starannie wybranymi pod budowanie politycznej tezy wynikami sondaży. Opowieść wykreowana przez republikanów o nieuchronnej „czerwonej fali” była na tyle nęcąca dla mediów, że częściowo jej uległy. To zaś spowodowało, że wynik wyborów z ubiegłego tygodnia jawił się jeszcze bardziej na korzyść demokratów, niż gdyby o „czerwonej fali” nie mówiły tak często media. To pokazuje, jak ostrożnie trzeba podchodzić do wszelkich „nieuchronności” w polskiej kampanii wyborczej, niezależnie od tego, której dotyczą strony politycznego sporu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: PiS znowu wygra? Od Donalda Tuska i sił proeuropejskich należy wymagać więcej
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Czarnecki: Z list KO i PiS bije bolesna prawda o Parlamencie Europejskim
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nowy wielkomiejski fetysz. Jak „Chłopki” stały się modnym gadżetem
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Bombowe groźby Joe Bidena. Dlaczego USA zmieniają podejście do Izraela?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Kto nie z nami, ten z Putinem? Radosław Sikorski sięga po populizm i demagogię