Niedawno obchodziliśmy 1050. rocznicę chrztu Mieszka I, władcy, który dał początek polskiej państwowości. Organizatorzy oficjalnych obchodów zupełnie jednak zapomnieli, że rok 966 był nie tylko przyjęciem zachodniego chrześcijaństwa przez władcę i ludność ziemi będącej pod jego panowaniem. Było to również wejście w europejski krąg cywilizacyjny, którego tożsamość już wtedy wyraźnie się zaznaczała. Zapomina się niekiedy, że chrześcijaństwo – i to była jego ogromna kulturowa rola – było również świetnym pasem transmisyjnym przenoszącym na grunt kiełkującej Europy osiągnięcia greckiej i rzymskiej starożytności. Kanony piękna, honoru, racjonalnego myślenia, wzorce ustroju państwowego i dobrego rządzenia, ale także dobrego prawa jako podstawy stosunków społecznych, w tym jakże ważnej zasady dobrej wiary (bona fides), przyszły do nas stamtąd.