Wśród użytkowników kart płatniczych, obok pozytywnych ocen o wygodzie i bezpieczeństwie, usłyszeć można czasami krytyczne uwagi, że ten rodzaj płacenia zachęca do większych wydatków, przez co kontrola nad płynnością jest słabsza, niż przy preferowaniu gotówki. Logika tu jest następująca – jeśli w portfelu mamy konkretną sumę, powiedzmy 300 zł, to idąc na zakupy, planujemy wydatki do tej właśnie kwoty. Czasami z czegoś rezygnujemy, kupujemy coś tańszego, aby wystarczyło pieniędzy na jeszcze inny zakup, a gdy wydaliśmy za dużo na początku zakupów, to gdy portfel jest pusty, musimy z czegoś zrezygnować. Czyli gotówka w portfelu jest twardym ograniczeniem naszych wydatków i nie możemy wydać więcej, niż mamy. Według tej logiki karty nie stanowią takiej bariery i będąc w szale zakupów, wydamy więcej, niż chcieliśmy, a potem tego żałujemy.