Maciej Bałtowski
Andrzej K. Koźmiński w tekście „Nowy pragmatyzm kontra nowy nacjonalizm" („Rzeczpospolita", 2 lutego 2017 r.) przedstawił analizę różnych narodowych odmian ideologii i polityki gospodarczej nawiązujących do Trumpowskiego hasła „America first", które zdobywają szerokie poparcie społeczeństw w wielu krajach świata.
Źródeł nowego nacjonalizmu upatruje, niewątpliwie słusznie, w degradacji klasy średniej i niższej średniej, w rozdźwięku między aspiracjami dużych grup obywateli a możliwościami ich zaspokojenia. A to z kolei wywołane jest, jego zdaniem, rozwojem technologii i postępem procesów globalizacyjnych.
Anachroniczna teoria ekonomiczna
Problem nowego nacjonalizmu, ze względu na jego potencjalne skutki geopolityczne i ekonomiczne, które mogą prowadzić do zanegowania dorobku cywilizacyjnego ostatnich dziesięcioleci, jest jednym z najważniejszych wyzwań intelektualnych współczesności. Wymaga wielostronnej debaty publicznej.
Zgadzając się z analizą prof. Koźmińskiego, uważam, że źródła problemu leżą także w innym obszarze. Zawiodła polityka gospodarcza prowadzona w ostatnich latach przez rządy w różnych krajach, co – w warunkach zmian technologicznych i presji globalizacyjnej – stworzyło pożywkę dla rozwoju różnych rozpaczliwych w gruncie rzeczy, choć ekstremalnie groźnych zachowań społecznych.