Od samochodów do sklepów

Prezes Grupy Metro nie ma łatwego zadania. Tnie koszty, liczy na poprawę koniunktury.

Publikacja: 14.01.2014 05:00

Od samochodów do sklepów

Foto: Bloomberg

Niemiecka grupa Metro podała wczoraj, że jej sprzedaż w pierwszym kwartale roku finansowego 2013/2014 wzrosła o 1,1 proc., jeśli wyeliminowane zostaną wahania kursowe. Zaraportowany został jednak spadek obrotów o 3,3 proc., do 18,7 mld euro. Właściciel sieci Real, Makro, Media Markt oraz Saturn wyjaśnia w komunikacie, że to m.in. efekt właśnie wahań kursowych w Rosji, na Ukrainie i w Chinach.

Dane nie są rewelacyjne, ale cała branża handlowa wciąż walczy ze skutkami solidnego spowolnienia gospodarczego, obserwowanego teraz głównie na europejskich rynkach. Niemiecki koncern ma z tej sytuacji wyprowadzić właśnie Olaf Koch, co po bardzo wyrazistym poprzedniku może nie być takie łatwe.

Nie wiadomo, co stanie się z hurtowniami – w Polsce funkcjonującymi pod marką Makro. Kilka miesięcy temu spekulowano, że podobno wystawione są na sprzedaż

Luksusowy awans

Koch przeszedł na stanowisko dyrektora finansowego Metro AG w sierpniu 2009 r. z pozycji dyrektora zarządzającego funduszu Permira. Fundusz działa w wielu branżach, a jego najbardziej znane aktywa to m.in. marki odzieżowe Hugo Boss czy New Look.

Co skłoniło Kocha do tak gruntownej zmiany drogi zawodowej? Może były to lepsze warunki finansowe? Menedżer raczej nie spodziewał się szybko awansu, i to na tak wysokie stanowisko jak prezes czwartego co do wielkości koncernu handlowego na świecie.

Koch, absolwent ekonomii i zarządzania na Uniwersytecie w Stuttgarcie, przed przejściem do Permiry pracował między innymi w branży IT. Ale zaczął karierę w 1994 roku od koncernu motoryzacyjnego Daimler Benz AG, z którym długo związany był także Eckhard Cordes – poprzedni prezes Metra, który zresztą ściągnął Kocha do tej firmy.

Potem Koch założył firmę doradczą IT-Networks, a po kilku latach na swoim zdecydował się w 1998 r. na powrót do DaimlerChrysler na stanowisko starszego menedżera – był dyrektorem odpowiedzialnym za strategię e-commerce. Po kolejnym awansie w latach 2002–2007 zajmował stanowisko dyrektora finansowego dywizji samochodów osobowych.

Wtedy zdecydował się na odejście z firmy, podobno – jak napisał jeden z niemieckich tygodników – myślał o tym już od dłuższego czasu.

Permira ściąga go na stanowisko dyrektora zarządzającego, ale ostatecznie spędza w niej tylko dwa lata i przechodzi do Metro AG. W Niemczech to firma symbol. Choć notowana na giełdzie uważana jest za firmę rodzinną – kontrolują ją rody Haniel oraz Schmidt-Ruthenbeck.

Metro AG znają wszyscy, a prezes takiej firmy to w tym kraju absolutna pierwsza liga w gospodarce.

Czas na sklepy

Firma obecna jest w wielu segmentach rynku – sieć hurtowni, hipermarkety, markety z elektroniką, domy towarowe Galeria Kaufhof. Swego czasu do grupy należała też sieć marketów budowlanych Praktiker. Metro przez kilka lat na tyle skutecznie walczyło na niemieckim rynku z Wal-Martem, że Amerykanie zdecydowali się wycofać z tego rynku.

Łatwo jednak nie było. Pierwszym kryzysowym prezesem był Eckard Cordes. Kierował firmą od listopada 2007 r., kiedy już widać było, że handlowy koncern szybko wymaga zmian. Już na pierwszej konferencji prasowej Cordes zapowiedział powołanie do zarządu dyrektora personalnego, co zdaniem większości obserwatorów było zapowiedzią masowych zwolnień. Przyznał też, że Real w Niemczech radzi sobie źle i część sklepów sprzeda lub zamknie. Skończyło się na modernizacji placówek. Podobno Reala nikt tak naprawdę nie chce kupić, a w Niemczech sklepów jest tak dużo, że trudno byłoby znaleźć tam jakiegokolwiek chętnego na tak wielką transakcję.

Obyło się bez wielkich zwolnień, choć restrukturyzacja nie była bezbolesna – zlikwidował część spółek. Jednak gdy pojawiły się skutki kryzysu finansowego, sytuacja firmy zaczęła jeszcze słabnąć, a rada nadzorcza oczekiwała cudów. W 2011 r. Cordes zapowiedział, że nie przedłuży kontraktu wygasającego w październiku 2012 r., choć nie podał powodów. Nieoficjalnie mówiono, że od dłuższego czasu główni udziałowcy Metra nie byli zadowoleni z jego działalności.

Notowania akcji grupy w 2011 r. spadły o 38 proc.

Skok z zaskoczenia

Wtedy pojawiła się szansa dla Olafa Kocha, który długo nie wahał się nad przyjęciem propozycji. Od razu wymieniany był jako niemal murowany kandydat na to stanowisko, które objął z początkiem 2012 r. Wiadomo było, że koncern zrezygnuje z części operacji – głównym powodem kłopotów Metra były hipermarkety Real. Te niemieckie – poza pewnymi zmianami – z wielu powodów były i raczej będą nie do ruszenia, ale w innych krajach już nie było tak dobrze. Rok temu Metro sprzedało te sklepy – w Polsce, Rumunii, Rosji i na Ukrainie – w sumie za 1,1 mld euro francuskiej grupie Auchan.

Koch znany jest z zamiłowania do Internetu, stąd e-handel jest jednym z priorytetów grupy. Nie wiadomo, co się stanie z hurtowniami – w Polsce funkcjonującymi pod marką Makro. Kilka miesięcy temu spekulowano, że podobno wystawione są na sprzedaż, ale firma temu zdecydowanie zaprzeczyła.

Koch dalej tnie koszty i dopóki sytuacja na europejskim rynku się nie unormuje, trudno się spodziewać gwałtownych zmian. Poprawa sytuacji makroekonomicznej wystarczyłaby, aby notowania spółek handlowych poszły w górę. Prezes Koch na pewno na to liczy, bo gdyby stało się inaczej, mógłby znów szukać posady.

Akcjonariusze Metra już nieraz pokazali, jakie są ich oczekiwania i że umieją twardo je egzekwować.

Niemiecka grupa Metro podała wczoraj, że jej sprzedaż w pierwszym kwartale roku finansowego 2013/2014 wzrosła o 1,1 proc., jeśli wyeliminowane zostaną wahania kursowe. Zaraportowany został jednak spadek obrotów o 3,3 proc., do 18,7 mld euro. Właściciel sieci Real, Makro, Media Markt oraz Saturn wyjaśnia w komunikacie, że to m.in. efekt właśnie wahań kursowych w Rosji, na Ukrainie i w Chinach.

Dane nie są rewelacyjne, ale cała branża handlowa wciąż walczy ze skutkami solidnego spowolnienia gospodarczego, obserwowanego teraz głównie na europejskich rynkach. Niemiecki koncern ma z tej sytuacji wyprowadzić właśnie Olaf Koch, co po bardzo wyrazistym poprzedniku może nie być takie łatwe.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację