Sławomir Horbaczewski: Rząd lekceważy poparcie przedsiębiorców

Senacki projekt ustawy o wyrównywaniu szkód autorstwa Krzysztofa Kwiatkowskiego mógł rozwiązać wiele problemów - pisze publicysta ekonomiczny.

Publikacja: 31.05.2021 21:00

Sławomir Horbaczewski: Rząd lekceważy poparcie przedsiębiorców

Foto: Adobe Stock

A by uniknąć niepotrzebnego przeciwstawiania sobie nawzajem administracji publicznej i prywatnej przedsiębiorczości, co niechybnie czeka nas w sądach po ustaniu stanu pandemii, inicjatywa senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego powinna była uzyskać priorytet i poparcie wszystkich sejmowych ugrupowań, a nie musieć karnie czekać w kolejce, żeby w ogóle wejść na ścieżkę legislacyjną.

Rada Ministrów powinna była jednoznacznie i zdecydowanie poprzeć tę inicjatywę, czego nie zrobiła, tracąc dogodną szansę na zbliżenie z przedsiębiorcami. Nie jest nawet w części trafny argument rządu zawarty w stanowisku z 26 maja wobec senackiego projektu ustawy o wyrównywaniu szkód majątkowych..., że przyznawane przez wojewodów (a więc przedstawicieli Rady Ministrów w terenie) odszkodowania mogą grozić zakłóceniem konkurencji (a czy ubiegłoroczne wprowadzenie ograniczeń działalności gospodarczej nie ingerowało wprost w swobodną konkurencję?) lub wpływać na wymianę handlową (przecież najbardziej przez covid poszkodowane branże – zatrudniające mnóstwo ludzi, a więc notabene realnych wyborców – gastronomiczna, hotelarsko-konferencyjna czy edukacyjna nie zajmują się wymianą handlową, taką wymianą nie zajmują się także sklepy detaliczne w galeriach handlowych).

Całkowicie absurdalne jest podniesione w stanowisku rządowym oczekiwanie wobec przedsiębiorców, aby nie wyciągali rąk po pomoc publiczną, bo przecież działają w sektorach otwartych na konkurencję – zatem czy prowadzenie działalności gospodarczej w sektorach zamkniętych dla konkurencji ma co do zasady upoważniać do otrzymywania pomocy publicznej, w tym z funduszy unijnych, jak w przypadku senackiego projektu ustawy. Ponadto te kilkadziesiąt miliardów złotych, które zasiliłyby przedsiębiorców, pokrywając konkretne, poniesione już straty materialne, byłoby zmniejszane o już udzieloną (wypłaconą) wcześniej pomoc publiczną w ramach 212 mld zł wskazanych przez rząd w stanowisku, a więc intencją byłoby kontynuowanie dotychczasowych tarcz finansowych i ostateczne zamknięcie kwestii rozliczeń pocovidowych Skarbu Państwa z przedsiębiorcami.

Ekstremalnie trudno jest w Polsce dochodzić odszkodowania w sądowej procedurze gospodarczej na ogólnych zasadach, po wielu latach batalii sądowych w grę wchodzą groteskowo niskie kwoty, przedsiębiorcy są już często w stanie upadłości. W międzyczasie, z powodu wytoczenia powództwa przeciwko Skarbowi Państwa, trwają w firmie, która takie powództwo wytoczyła, i we wszystkich firmach z nią kojarzonych wielowątkowe i nawarstwiające się kontrole skarbowe, celne i wszelkie inne. I nikt nie kojarzy wytoczenia sprawy sądowej z tymi pedantycznymi kontrolami...

Przedsiębiorcy, jako permanentnie prześladowana w naszym kraju grupa społeczna, nie mają wielkich szans, mierząc się ze strażnikami Skarbu Państwa, jedynie żółć w nich wzbiera. Stąd wciąż tak mało dotąd pozwów o odszkodowania, a większej ich liczby nie ma co się spodziewać – przedsiębiorcy boją się, aby im nie wyszły bokiem. Chyba że o to właśnie chodzi Radzie Ministrów w stanowisku, zasłaniającej się (jakby wątpiła w kompetencje mianowanych przez siebie wojewodów, którzy mieliby ją przeprowadzać) potrzebą „rzetelnej weryfikacji" – przedsiębiorcy w większości i tak nie pójdą do sądów, zatem z czasem ich roszczenia siłą rzeczy ulegną przedawnieniu.

A prosta krótka ustawa przyjęta w zwięzłej postaci w Dzień Matki, tj. 26 maja – a przecież wiele mam jest też przedsiębiorczyniami – przez sejmową Komisję Gospodarki i Rozwoju pozwoliłaby uniknąć wielu polskim rodzinom wieloletniej dramatycznej mitręgi, niczym z Odysei Homera. Oby kolejny raz w naszej praktyce politycznej dobre intencje nie zderzyły się z kunktatorstwem – starannie ukrytym za zręczną propagandą.

A by uniknąć niepotrzebnego przeciwstawiania sobie nawzajem administracji publicznej i prywatnej przedsiębiorczości, co niechybnie czeka nas w sądach po ustaniu stanu pandemii, inicjatywa senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego powinna była uzyskać priorytet i poparcie wszystkich sejmowych ugrupowań, a nie musieć karnie czekać w kolejce, żeby w ogóle wejść na ścieżkę legislacyjną.

Rada Ministrów powinna była jednoznacznie i zdecydowanie poprzeć tę inicjatywę, czego nie zrobiła, tracąc dogodną szansę na zbliżenie z przedsiębiorcami. Nie jest nawet w części trafny argument rządu zawarty w stanowisku z 26 maja wobec senackiego projektu ustawy o wyrównywaniu szkód majątkowych..., że przyznawane przez wojewodów (a więc przedstawicieli Rady Ministrów w terenie) odszkodowania mogą grozić zakłóceniem konkurencji (a czy ubiegłoroczne wprowadzenie ograniczeń działalności gospodarczej nie ingerowało wprost w swobodną konkurencję?) lub wpływać na wymianę handlową (przecież najbardziej przez covid poszkodowane branże – zatrudniające mnóstwo ludzi, a więc notabene realnych wyborców – gastronomiczna, hotelarsko-konferencyjna czy edukacyjna nie zajmują się wymianą handlową, taką wymianą nie zajmują się także sklepy detaliczne w galeriach handlowych).

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację