„Ślepy tor” powstał na zamówienie Opery Narodowej i jest też utworem, który mówi ważne sprawy o naszym świecie, nie zmuszając przy tym wykonawców do wyśpiewywania tekstów wziętych z mów polityków czy analiz publicystycznych (są liczne tego przykłady we współczesnych operach, na czele ze sztandarowym dziełem „Nixon w Chinach” Adamsa).
Twórca pierwszy to kompozytor Krzysztof Meyer. Bliskie są mu groteska i żart wplecione w wielką formę operową. Jak w „Cyberiadzie”, którą stworzył przed laty na kanwie „Bajek robotów” Lema, tak w „Ślepym torze” każdy z trzech aktów jest odrębną całością, ale razem myślowo tworzą zwartą całość, zachowując muzyczną różnorodność.
Czytaj więcej
Rzadko się zdarza, by na najważniejszej scenie w Polsce – w Operze Narodowej – odbywała się premiera nowego utworu polskiego kompozytora, ale „Ślepy tor” nie tylko z tego powodu jest wydarzeniem.
Autor libretta „Ślepego toru” Antoni Libera to pisarz o niebywałej wiedzy i inteligencji oraz eurosceptyk. Jego zdaniem polityczna poprawność, totalna emancypacja, skrajny relatywizm i nihilizm doprowadziły do upadku dawnego ładu moralnego, nie oferując w zamian żadnych uniwersalnych, trwałych zasad. Jak jego ulubionego autora – Samuela Becketta – przepełnia go gorzka refleksja nad światem.
Marek Weiss zaś – jeden z tych, którzy cztery dekady temu rozpoczęli odnowę teatru operowego w Polsce – jest euroentuzjastą, a także, jak podkreśla, feministą. Tym niemniej jako reżyser zawsze z ogromnym szacunkiem podchodzi do dzieła operowego.