Na problem zwraca uwagę Michał Cebula, ekspert HRE Think Tanku. – Wykonawcy wolą czasem zejść z placu budowy i zapłacić kary umowne, niż budować osiedla po starych stawkach – mówi. Część inwestycji w ogóle się nie rozpocznie. Oferta nowych mieszkań może się więc zmniejszyć.
Z analiz firmy doradczej Reas wynika, że pod koniec 2017 r. na sześciu rynkach (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Poznań i Łódź) deweloperzy oferowali 48,2 tys. mieszkań. Pod koniec I kw. tego roku oferta liczyła 44,7 tys. lokali.
Marża i wizerunek
Marcin Krasoń, ekspert Home Brokera, uspokaja, że zjawisko wycofywania się z inwestycji na pewno nie jest masowe. – Duże zapotrzebowanie na fachowców sprawia jednak, że bardzo się cenią. Rynek należy do nich – podkreśla. – Część robotników rezygnuje z pracy, bo woli wziąć nowe zlecenie po aktualnych stawkach, które są dużo wyższe – dodaje.
Wykonawców, jak zapewnia Krasoń, zawsze znajdziemy, ale problemem może się okazać jakość ich pracy. – Na rynku jest sporo Ukraińców. Wśród nich są nie tylko świetni fachowcy – ocenia Krasoń.
Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, szacuje, że w budowlance brakuje ok. 150 tys. pracowników, co odczuwają także deweloperzy. – O wycofywaniu się firm z inwestycji wprawdzie nie słyszeliśmy, ale budowy coraz częściej rozpoczynają się z mniejszym lub większym opóźnieniem – zwraca uwagę. – Trudno powiedzieć, czy wybuchnie kryzys, czy może administracja podejmie jakieś zapobiegające mu działania. Chodzi na przykład o ułatwienia w dostępie do rynku pracy obywateli Azji.