- Przy okazji, oddaj moją przypinkę - mówiła w sobotę Johansson, nawiązując do symbolu "Time's Up", czyli hasła ostrzegającego przed przemocą mężczyzn wobec kobiet, który Franco nosił na rozdaniu Złotych Globów. Zdarzenie wywołało reakcję pięciu osób, które oskarżyły Franco, że sam nie jest krystalicznie czysty - zarzuciły mu molestowanie seksualne.
Johansson w Los Angeles wspominała też własne doświadczenia z mężczyznami, którzy próbowali wykorzystać jej brak doświadczenia i młody wiek. Jej wystąpienie zostało początkowo przyjęte ciepło, jednak wkrótce odezwali się krytycy, zarzucający jej hipokryzję.
Aktorka bagatelizowała bowiem oskarżenia wobec Woody'ego Allena, u którego zagrała w trzech filmach. Dylan Farrow, adoptowana córka reżysera i Mii Farrow powiedziała zaś, że życzy Allenowi by usłyszał zarzuty. Kobieta oskarża Allena o napaść seksualną, gdy miała siedem lat. - Kłamie i kłamał od dawna - mówiła Farrow w rozmowie z amerykańską stacją CBS. Jak podkreśliła, udzieliła wywiadu telewizyjnego, gdyż chciała opowiedzieć swoją historię.
Dylan Farrow już wcześniej oskarżała swojego ojca o molestowanie seksualne. W grudniu 2014 roku opublikowała list otwarty, w którym opisywała domniemany przypadek molestowania. Miesiąc później zaś Johansson udzieliła wywiadu "Guardianowi", w którym powiedziała, że Allen "to nie jest ktoś, kto został oskarżony i uznany za winnego czegoś". Zarzuty molestowania dzieci przez reżysera nazwała "domysłami", a wezwanie Dylan Farrow skierowane do aktorem z prośbą o wsparcie jej, nazwała "nieodpowiedzialnym".