Niezapomniany koncert kwartetu Branforda Marsalisa na festiwalu Jazz Jantar

Występ kwartetu Branforda Marsalisa na festiwalu Jazz Jantar w Gdańsku pokazał, jak intrygująco tradycja jazzu łączy się z jego współczesnym nurtem - pisze Marek Dusza.

Publikacja: 11.11.2014 13:26

Niezapomniany koncert kwartetu Branforda Marsalisa na festiwalu Jazz Jantar

Koncert w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej odbył się przy komplecie publiczności. To był półmetek festiwalu Jazz Jantar, który rozpoczął się 4 listopada występem zespołu Robert Glasper Experiment, a 16 listopada zakończy go Organ Trio Jamesa Cartera. Tegoroczna edycja przebiega pod dyktando saksofonistów, którzy są bądź liderami, jak Branford Marsalis, James Carter i Rudresh Mahanthappa, członkami zespołów jak Sonja Marie Henriksen Labianca, Henryk Miśkiewicz, Maciej Sikała i Marek Pospieszalski albo wystąpili solo jak Matana Roberts i Colin Stetson.

Branford, najstarszy z braci Marsalisów, przyjechał na Jazz Jantar po pięciu latach od występu jego „New" Quartet. Aktualny zespół też można ochrzcić mianem „new", bowiem pojawił się w nim młody perkusista Justin Faulkner. Dzięki niemu zespół saksofonisty zyskał „turbodoładowanie" w postaci niezwykle ekspresyjnego rytmu. - Justin ma dużo energii, jest silny, ma doskonałą technikę - powiedział Branford Marsalis „Rz". Jest też wyjątkowo gorliwym studentem, chętnie uczy się wszystkiego, skupia się na istocie muzyki, a przy tym jest innowatorem. Dzięki temu możemy grać w różnych stylach. Poznał historię gry na perkusji od początku istnienia jazzu do dziś. A nie od środka, jak większość.

Tak jak pianista Joey Calderazzo daje liderowi pewność i oparcie, że w każdym fortepianowym akordzie muzyka kwartetu zyskuje głębię i liryzm, tak dzięki nowemu perkusiście otrzymuje młodzieńczą energię i zapał. Ostoją spokoju i precyzyjnego rytmu pozostaje niezmiennie wielobarwny kontrabas Erica Revisa.

W czasie koncertu Branford Marsalis poświęcał perkusiście dużo uwagi. Kierował saksofon w jego stronę, wyraźnie zachęcał Justina Faulknera do innowacyjnej gry, a ten odpowiadał ze zdwojoną energią.

Koncert rozpoczął się jak album „Four MFs Playin' Tunes", który miał premierę dwa lata temu, od tematu Joeya Calderazzo „The Mighty Sword". Nastrojowy wstęp pianisty rozwinął Branford Marsalis prezentując piękny ton saksofonu tenorowego. W doskonałej akustycznie sali Polskiej Filharmonii Bałtyckiej zabrzmiał szczególnie donośnie i musiał poruszyć wrażliwych na brzmienie słuchaczy. Takiego saksofonu nie usłyszymy nawet na najlepszym sprzęcie audio, trzeba przyjść na koncert do dobrze nagłośnionej sali.

Okazało się, że wyjątkowy talent do pisania ujmujących ballad ma Eric Revis. Jego „Maestra" była nasycona emocjami, ale ukazanymi w stonowanym stylu. Bobopowy standard Theloniousa Monka „52nd Street Theme" w pełni ukazał możliwości dynamiczne zespołu. Tu mógł się wyszaleć cały zespół, choć mój wzrok z podziwem kierowałem na perkusistę. Aplauzem publiczność przyjęła standard „Chick To Chick" Irvinga Berlina zaśpiewany po raz pierwszy przez Freda Astaire'a w filmie „Panowie w cylindrach". Tu Branford Marsalis pokazał swój kunszt i maestrię w przenoszeniu tradycji do współczesności. W jego rozbudowanej improwizacji słychać było historię jazzu od Sidneya Becheta do Johna Coltrane'a i Ornette'a Colemana.

Przypomniałem sobie wtedy jego wspomnienie, kiedy zaczynał współpracę z zespołem Jazz Messengers Arta Blakeya i ćwiczył naśladując solówki Coltrane'a.

- Nigdy nie będziesz grał jak Coltrane wsłuchując się w jego nagrania - miał mu powiedzieć Blakey. Jak sądzisz, kogo Coltrane słuchał będąc nastolatkiem? Czy nagrywał siebie i słuchał, jak będzie grał za kilka lat?

To wtedy Branford zrozumiał, na czym polega kształtowanie własnego stylu. Koncert na festiwalu Jazz Jantar pokazał, że ten styl ukształtował w doskonały sposób. Wychodząc z tradycji jazzu nasyca improwizacje współczesnymi, niepokojącymi frazami, a w balladach daje ukojenie. To był niezapomniany koncert.

Dziś w Klubie Żak Wojtek Mazolewski Quintet zagra program z nowego albumu „Polka", a po raz pierwszy w Polsce wystąpi kwartet włoskiego pianisty Antonio Flinty.

Marek Dusza z Gdańska

Koncert w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej odbył się przy komplecie publiczności. To był półmetek festiwalu Jazz Jantar, który rozpoczął się 4 listopada występem zespołu Robert Glasper Experiment, a 16 listopada zakończy go Organ Trio Jamesa Cartera. Tegoroczna edycja przebiega pod dyktando saksofonistów, którzy są bądź liderami, jak Branford Marsalis, James Carter i Rudresh Mahanthappa, członkami zespołów jak Sonja Marie Henriksen Labianca, Henryk Miśkiewicz, Maciej Sikała i Marek Pospieszalski albo wystąpili solo jak Matana Roberts i Colin Stetson.

Pozostało 86% artykułu
Kultura
Nowa instytucja kultury - Instytut Różnorodności Językowej Rzeczypospolitej
Kultura
Noc Muzeów, czyli spacer do przeszłości i przyszłości
Kultura
Rząd: Prawo twórców do tantiem w sieci niezbywalne. Co na to Netflix i Spotify?
Kultura
Teatr Dramatyczny i Stary do obsadzenia. Niedługo poznamy nazwiska dyrektorów
Kultura
Była dyrektor Zachęty, Hanna Wróblewska, zastępuje Bartłomieja Sienkiewicza