Unia Europejska wraca na Bałkany

Unia chce wypchnąć wpływy rosyjskie i chińskie z regionu. Ale będzie to kosztowało.

Aktualizacja: 06.05.2020 21:32 Publikacja: 06.05.2020 18:18

Unia Europejska wraca na Bałkany

Foto: AFP

„Podkreślaliśmy, że państwa UE muszą podjąć zaległą decyzję o liberalizacji ruchu wizowego” – napisał prezydent Kosowa Hashim Taci o przebiegu telekonferencji 33 przywódców unijnych i państw Bałkanów Zachodnich. Formalnie gospodarzem dwa razy odkładanego szczytu była Chorwacja, która sama wstąpiła do UE siedem lat temu.

Bruksela bardzo chciała doprowadzić do spotkania – choćby wirtualnego – zaniepokojona ekspansją Rosji i Chin w regionie (ale też Turcji). – Sam szczyt niesie przesłanie: chcemy, byście dołączyli (do UE – red.). Ale chcemy też powiedzieć, że nie możecie padać w objęcia Rosji i Chin, kiedy chcecie – powiedział agencji Reuters anonimowy unijny dyplomata przed rozpoczęciem rozmów.

Nawiązywał do powszechnego w regionie przyjmowania pomocy w walce przeciw epidemii od tych dwóch konkurentów Unii. Ale przywódcy z Bałkanów Zachodnich mają z kolei pretensje do Brukseli, że zostawiła ich samych, gdy zaczęła się epidemia, w marcu zakazując wywozu z UE produktów medycznych (dla państw regionu zakaz zniesiono dopiero pod koniec kwietnia).

– Unia nas pozostawiła – mówił w marcu prezydent Serbii Aleksandar Vučić, a później osobiście witał samolot z Chin, który dostarczył do Belgradu pomoc medyczną. Do Serbii przybył też oddział armii rosyjskiej, który pomagał w zwalczaniu pandemii. Do Bośni i Hercegowiny zaś pomoc pod koniec marca wysłała Turcja. Podobnie postąpiły Chiny.

Teraz UE chce przeznaczyć 3,3 mld euro na wsparcie dziesięciu państw, z których sześć jest z Bałkanów Zachodnich (Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Serbia, Albania, Północna Macedonia i Kosowo). Ale warunki jej otrzymania zapisano w deklaracji szczytu: „umacnianie demokracji i praworządności, walka z korupcją i zorganizowaną przestępczością, poszanowanie praw mniejszości”. Zgodnie z wcześniej przyjętymi nowymi zasadami UE negocjacje akcesyjne będą mogły zostać zastopowane lub nawet zerwane, jeśli państwo petent nie spełnia tych wymagań. Ze swej strony bałkańscy uczestnicy chcieli zniesienia wiz do UE.

Ale na telekonferencji nie mówiono o wstępowaniu do Unii – to zbyt drażliwy temat. Dwa lata temu ówczesny szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker dopuszczał, że Serbia i Czarnogóra wejdą do UE do 2025 r. Obecnie największe państwa unijne są temu niechętne, a pięciu członków UE (w tym Hiszpania) nie uznaje Kosowa, z którym rozmawiano w środę.

„Podkreślaliśmy, że państwa UE muszą podjąć zaległą decyzję o liberalizacji ruchu wizowego” – napisał prezydent Kosowa Hashim Taci o przebiegu telekonferencji 33 przywódców unijnych i państw Bałkanów Zachodnich. Formalnie gospodarzem dwa razy odkładanego szczytu była Chorwacja, która sama wstąpiła do UE siedem lat temu.

Bruksela bardzo chciała doprowadzić do spotkania – choćby wirtualnego – zaniepokojona ekspansją Rosji i Chin w regionie (ale też Turcji). – Sam szczyt niesie przesłanie: chcemy, byście dołączyli (do UE – red.). Ale chcemy też powiedzieć, że nie możecie padać w objęcia Rosji i Chin, kiedy chcecie – powiedział agencji Reuters anonimowy unijny dyplomata przed rozpoczęciem rozmów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?