Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany

Zespół śledczy do zbadania „legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus” działa w mazowieckim pionie Prokuratury Krajowej od 20 lutego – powołał go prokurator generalny Adam Bodnar. Ostatnio dla pierwszych 31 osób wystawiono wezwania na przesłuchanie. Okazuje się, że nie ma żadnych dowodów na to, że byli oni kontrolowani Pegasusem.

Publikacja: 15.04.2024 04:30

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał, że 31 osób, które zostały poinformowane o inwigilacj

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał, że 31 osób, które zostały poinformowane o inwigilacji Pegasusem to „pierwsza grupa” i zapowiedział, że będą kolejne.

Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

Na razie są świadkami i nikt w nowo wszczętym śledztwie mającym wyjaśnić, czy służby stosujące system Pegasus nadużyły uprawnień, nie uzyskał statusu pokrzywdzonego. Wbrew powszechnie padającym informacjom, prokuratura wcale tego jeszcze nie ustaliła.

Potwierdza to w rozmowie z „Rz” prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej. Nie dokonano dotychczas ustalenia, aby osoby te były inwigilowane. Prowadzimy czynności, aby to ustalić. Wysłaliśmy wezwania do stawiennictwa wraz z pouczeniem. Z tych pism nie wynika, iż dana osoba była inwigilowana – mówi prok. Nowak.

Kto uważa, że był inwigilowany Pegasusem?

Personaliów wezwanych na świadka prokuratura nie podaje – wiadomo, że przyjęto dwa kryteria: są to osoby, które same złożyły zawiadomienia o przestępstwie, przypuszczając, że użyto wobec nich szpiegowskiego systemu, oraz takie, które wyrażały takie sugestie publicznie.

Czytaj więcej

Myrcha: inwigilowani Pegasusem otrzymają status pokrzywdzonych

Pierwszy o wezwaniu na 7 maja powiedział były prezydent Sopotu, obecnie poseł KO Jacek Karnowski. Pewno jest jedno: tej nikczemności Kamińskiego, Ziobry i Kaczyńskiego nie pozostawię bez konsekwencji. Nie ma zgody na niszczenie demokracji w Polsce! Nie ma zgody na łamanie Konstytucji, na podsłuchiwanie konkurentów politycznych! Pan Prezydent Andrzej Duda wam już nie pomoże!”  napisał na platformie X poseł Karnowski.

Według naszych informacji mógł on być inwigilowany przez warszawską delegaturę CBA, w związku ze sprawą gruntów i działalności deweloperów w Sopocie. Czy takie śledztwo prowadzono? Nie udało nam się ustalić.

Czytaj więcej

Rosyjscy cyberprzestępcy z nowym Pegasusem? Apple alarmuje

Również Andrzej Długosz (pijarowiec i biznesmen, związany ze środowiskiem PO), ujawnił, że może być w gronie osób objętych wezwaniem – zamieścił bowiem w mediach społecznościowych zdjęcie pisma o połączeniu śledztw. Badanie w Berlinie telefonu Długosza (w 2022 r. z jego inicjatywy) miało wykazać, że zabezpieczenia w nim przełamano Pegasusem 61 razy (od marca 2018 r. do listopada 2019 r.)  o sprawie pisała „GW”, wskazując, że z urządzenia pobrano dwa gigabajty danych, a CBA miało go inwigilować w związku z prywatyzacją CIECH-u za pierwszego rządu PO–PSL.

Czy sąd zgodził się na kontrole operacyjne Pegasusem?

Pozostali wezwani na razie milczą. Według naszej wiedzy na liście 31 osób jest m. in. prokurator Ewa Wrzosek, która uważa, że (mówiła o tym przed komisją śledczą) była inwigilowana Pegasusem, bo prowadziła śledztwo w sprawie wyborów kopertowych. Jednak według naszej wiedzy to przez telefon Michała D. – wysokiego urzędnika warszawskiego ratusza, byłego szefa stołecznej policji, którego rozpracowywało CBA, natrafiono dwa lata temu na esemesy prok. Wrzosek i podpięto ją pod kontrolę operacyjną. Z kolei adwokat – dziś poseł – Roman Giertych miał być inwigilowany Pegasusem w związku z lubelskim śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w spółce Polnord, którą jego kancelaria prawnie obsługiwała.

Czy CBA miało na wszystkie te kontrole operacyjne zgodę sądu? To ustali śledztwo. Wstępnie wszczęto je w sprawie „przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, podczas stosowania w ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych oprogramowania Pegasus". Chodzi o okres od 7 listopada 2017 r. do 31 grudnia 2022 r.

Zespół składa się z trzech prokuratorów specjalizujących się w prowadzeniu śledztw dotyczących m.in. przestępczości zorganizowanej i korupcji, z dużym doświadczeniem w pracy z materiałami niejawnymi.

Na razie są świadkami i nikt w nowo wszczętym śledztwie mającym wyjaśnić, czy służby stosujące system Pegasus nadużyły uprawnień, nie uzyskał statusu pokrzywdzonego. Wbrew powszechnie padającym informacjom, prokuratura wcale tego jeszcze nie ustaliła.

Potwierdza to w rozmowie z „Rz” prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej. Nie dokonano dotychczas ustalenia, aby osoby te były inwigilowane. Prowadzimy czynności, aby to ustalić. Wysłaliśmy wezwania do stawiennictwa wraz z pouczeniem. Z tych pism nie wynika, iż dana osoba była inwigilowana – mówi prok. Nowak.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?