Pełna nazwa misji brzmi ExoMars 2016 Trace Gas Orbiter. Jej głównym zadaniem jest poszukiwanie śladów życia przez określenie ilości wydobywających się spod powierzchni Marsa tzw. gazów śladowych, które w bardzo małych ilościach występują w jego atmosferze. Start nastąpił w poniedziałek, 14 marca, o godzinie 10.31 z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Sondę wyniosła rosyjska rakieta Proton M. Start misji miał nastąpić w styczniu, ale z uwagi na wykrycie usterki w dwóch czujnikach ciśnienia systemu napędowego lądownika Schiaparelli start przełożono na marzec. Sonda z lądownikiem dotrze do Marsa w październiku tego roku.
Detektywi życia
Misję zorganizowały wspólnie: Europejska Agencja Kosmiczna ESA i Agencja Kosmiczna Federacji Rosyjskiej – Roskosmos. Pierwotnie miała to być misja europejsko-amerykańska, ale ze względu na cięcia budżetowe NASA wycofała się z tego projektu w lutym 2012 roku.
Europejska Agencja Kosmiczna podjęła dotąd tylko jedną próbę lądowania na Czerwonej Planecie, była to misja Beagle 2 w 2003 roku. Ponieważ kontakt z Beagle 2 został utracony w trakcie lądowania, przez wiele lat uważano, że lądownik się rozbił. Dopiero w tym roku okazało się, że statek pomyślnie wylądował, ale nie przekazuje informacji, ponieważ z powodu usterki nie rozłożył w pełni anteny i paneli ogniw słonecznych.
Misja ExoMars zawiera sztucznego satelitę – europejsko-rosyjską sondę przeznaczoną do badania zawartości metanu w atmosferze Marsa i przekazywania danych z orbity i powierzchni (Trace Gas Orbiter) – oraz europejski lądownik Schiaparelli, który osadzi na powierzchni Marsa stację meteorologiczną. Przyrządy badawcze umieszczone na satelicie przeznaczone są do poszukiwania na powierzchni planety śladów gazów związanych z życiem lub procesami geologicznymi.
Pomogą spadochrony
Lądownik Schiaparelli odłączy się od TGO na trzy dni przed lądowaniem. Wejdzie w atmosferę z prędkością 21 000 km/h. Po fazie hamowania w atmosferze z użyciem spadochronów silniki rakietowe wyhamują lądownik do prędkości 5 km/h, następnie na wysokości 2 m silniki zostaną wyłączone, lądownik opadnie na powierzchnię, uderzenie zostanie zamortyzowane specjalnymi buforami.